Miasto nie będzie pobierało opłat za korzystanie z przystanków autobusowych. W przeciwnym wypadku musiałoby wystawić rachunek MZK i obciążyć własny budżet.
Ustawa pozwala samorządom pobierać opłaty za korzystanie z przystanków i dworców. Mogą zażądać od przewoźników maksymalnie 5 gr za pojedynczy postój na przystanku i maksymalnie 1 zł za zatrzymanie się na dworcu.
Ale w Białej Podlaskiej żadnych opłat nie będzie. W przeciwnym wypadku najwięcej płaciłby Miejski Zakład Komunikacyjny, więc opłaty obciążałyby po prostu budżet miasta. A ponieważ nie wolno dyskryminować żadnego przewoźnika, to za korzystanie z przystanków nie zapłaci nikt: ani PKS-y, ani inne firmy.
– 90 proc. opłat asygnowałby nasz lokalny operator, MZK – tłumaczy Tadeusz Ułanowicz, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Białej Podlaskiej.
– Dziennie MZK wykonuje ok. 600 kursów. Żeby obliczyć opłatę, należy pomnożyć to razy średnio 20 przystanków.
Ale to nie wszystko. Nowe przepisy ustawy o publicznym transporcie pozwalają samorządom podzielić przystanki na dwie kategorie. Pierwsza, to przystanki dostępne dla wszystkich przewoźników. Druga, to przystanki dostępne tylko dla jednego operatora. Według projektu uchwały, Biała Podlaska skorzysta z tej możliwości. W sumie w mieście jest ok. 170 przystanków.
– To są te przystanki, z których do tej pory korzystali i o które wnioskowali. A o korzystanie z przystanków zwracało się do nas ok. 25 przewoźników – mówi dyr. Ułanowicz. – Moim zdaniem ta lista jest dosyć długa, ale może w przyszłości będzie zmieniana.
Pozostałe przystanki będą tylko dla MZK. W uzasadnieniu uchwały można przeczytać, że taki podział jest podyktowany bezpieczeństwem i sprawnością obsługi pasażerów.
Poza tym, dzięki uchwale w sprawie przystanków, miasto będzie mogło wydawać operatorom i przewoźnikom niezbędne dokumenty. Firmy przewozowe muszą je mieć, jeśli chcą zajmować się publicznym transportem zbiorowym.