– Teraz będę niezależna, jak ptak wolna. Będę mogła mówić to, co chcę – tak o swoim wykluczeniu z klubu Prawa i Sprawiedliwości mówi Alicja Łagowska, radna z Białej Podlaskiej.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Zachowania radnej nie mieszczą się w zasadach funkcjonowania klubu – oświadczył na piątkowej sesji Stefan Konarski, szef klubu PiS w miejskiej radzie.
Klubowi koledzy mieli jednomyślnie zagłosować o jej wykluczeniu. – Dowiedziałam się o wszystkim w piątek – przyznaje Łagowska, która w miejskiej radzie zasiada już trzecią kadencję. W 2014 roku zagłosowało na nią 364 wyborców. – Teraz będę niezależna, jak ptak wolna. Będę mogła mówić to, co chcę. Do tej pory siedziałam z kagańcem. A teraz będę mogła pisać tam gdzie chcę i krytykować. Jak trzeba będzie to pochwalę – stwierdza radna, która była tylko w klubie radnych PiS, do partii nie wstępowała.
Co dokładnie nie spodobało się jej klubowym kolegom? – Przebywanie pani Alicji w ramach klubu PiS tworzyło mentalne zamieszanie. Bez przerwy krytyka z jej strony i negowanie np. konkursu na dyrektora MOPS. W klubie możemy o wszystkim rozmawiać. Ale to była kwestia wynoszenia wszystkiego na zewnętrz, kwestionowania decyzji władz. A jej główny argument to "jestem zszokowana" – punktuje Konarski. – A my nie jesteśmy zszokowani. Jesteśmy politycznym zapleczem pana prezydenta i nie mamy powodów aby negować jego działania. To nietypowa koalicja, ale działa na rzecz miasta – zaznacza szef klubu PiS.
Ale radna, teraz już niezależna, uważa zupełnie inaczej. – Źle się dzieje. Mamy w Białej związek kolesiów we wszystkich instytucjach, nawet tych odwoławczych. Może moi koledzy chcą się przypodobać prezydentowi, ja nie mam ochoty. Dlaczego mam siedzieć cicho? Przecież wyborcy mnie wybrali i chcę być uczciwa wobec nich – zaznacza radna. – Przychodzą do mnie pracownicy muzeum czy biblioteki, mówią o swoich problemach. Mam wyrzuty sumienia, bo głosowałam za podwyżką pensji prezydenta. A widzę że to idzie w złym kierunku – podkreśla. – Nie zgadzam się z konkursem na dyrektora MOPS. Niewłaściwa osoba kieruje tą jednostką. Poza tym, dlaczego kolega, radny Romaniuk nadal jest w klubie, skoro złamał prawo, prowadząc działalność gospodarczą. Miałam też wątpliwości co do decyzji naczelnika edukacji, dlatego napisałam do kuratorium i w wielu punktach przyznano mi rację – przyznaje Łagowska.
– Nagminne jest to, że pani radna uważa się za jedyną prawą i sprawiedliwą. Ale nie podaje konkretnych przepisów, które rzekomo są łamane – odbija piłeczkę Stefan Konarski. – Przecież uchwaliliśmy statut miasta, który zatwierdzili prawnicy wojewody i opublikowali w dzienniku urzędowym. Ale radna napisała skargę do wojewody że przewodniczący rady ma za dużą władzę. I trzeba było uchwalić nowelizację – relacjonuje szef klubu PiS.
Klub już wiele razy miał "dyscyplinować" radną, ale bez efektów. Tymczasem Łagowska zapowiada, że będzie teraz "zawsze reagować, gdy się będzie źle działo".
W poprzedniej kadencji Alicja Łagowska zgłosiła 50 interpelacji, co było czwartym wynikiem w radzie. PiS w miejskiej radzie ma 10 mandatów, 5 ma PO, 5 należy do AS - Nasze Miasto Wspólne Dobro, 2 to radni z SLD i 1 z PSL.