– Pan prezydent wykorzystuje ten punkt do autopromocji – uważa radny Marek Dzyr ze Zjednoczonej Prawicy. Dlatego złoży wniosek, by z porządku obrad na stałe usunąć „sprawozdanie z działalności prezydenta między sesjami”. Koalicja Obywatelska przekonuje z kolei, że mieszkańców te informacje interesują.
– To powinno być sprawozdanie prezydenta z pracy, a nie informacja z tego, gdzie pan prezydent bywał – wytyka radny prawicy. – Niejednokrotnie byliśmy uraczeni rzeczami, które nie miały nic wspólnego ze sprawozdaniem – twierdzi Dzyr i podaje przykłady. – Pan prezydent mówił, kto wziął udział w festiwalu im. Bogusława Kaczyńskiego, jakie były wyniki ligi „Szóstek” i kto został królem strzelców. W moim i nie tylko moim przekonaniu to brak szacunku do radnych oraz mieszkańców – krytykuje.
Zresztą, już na ostatniej sesji, Dzyr dał pewne sygnały w tej sprawie, bo zawnioskował, aby punkt z prezydenckim sprawozdaniem przesunąć na sam koniec obrad. I to mu się wówczas udało dzięki 12 głosom. Ale niektórzy jego koledzy z rady nie kryją zdumienia taką propozycją.
– To burzenie porządku samorządu. Zawsze informacja prezydenta była przed wszystkimi projektami uchwał– przypomina Robert Wożniak, szef klubu Koalicji Obywatelskiej. – Nie tylko my jesteśmy na sali, ale słuchają nas tez mieszkańcy, którzy chętnie czekają na takie informacje – przekonuje Woźniak i uważa, że „radnego Dzyra nie interesuje to, co się dzieje w mieście”.
Co ciekawe, również jeden z radnych prawicy negatywnie ocenia wniosek swojego kolegi. – Dlaczego mieszkańcy mają nie wiedzieć, co pan prezydent robił, gdzie przebywał? – dziwi się radny Edward Borodijuk (ZP). – Gdy taki punkt jest na końcu obrad, to inaczej przyjmuje się te informacje, bo następuje zmęczenie materiału. To jest musztarda po obiedzie – komentuje Borodijuk.
A jeszcze wcześniej, bo na sesji wrześniowej, radny Bartłomiej Kuczer (Biała Samorządowa) chciał usunięcia tego punktu. Ostatecznie się wycofał, po słowach zastępcy prezydenta. – Wniosek jest niezgodny z obowiązującym regulaminem obrad sesji, który określa jakie punkty muszą być zawarte w porządku – tłumaczył wtedy Maciej Buczyński. Dokładnie, to statut miasta przyjęty uchwałą radnych precyzuje, że w porządku powinien być punkt z prezydenckim sprawozdaniem.
Dlatego radny Marek Dzyr chce iść o krok dalej. – Złożę pismo do komisji statusowej rady z wnioskiem o zmianę statutu i trwałe usunięcie tego punktu z obrad rady – zapowiada i dodaje, że „argument dotyczący tradycji tego punktu do niego nie trafia”. – Dlaczego nie moglibyśmy wprowadzić nowej tradycji umieszczania comiesięcznego sprawozdania z pracy prezydenta w Biuletynie Informacji Publicznej – proponuje. Z takiej formy korzysta m.in. samorząd Warszawy. Natomiast w większości miast czy gmin taka informacja jest przekazywana podczas sesji.
Ostatnio, prezydent Michał Litwiniuk (PO) o swojej pracy między sesjami mówił 10 minut. Co można było usłyszeć?
Dowiedzieliśmy się m.in., że pan prezydent otworzył wystawę, uczestniczył w podsumowaniu konkursu recytatorskiego czy spotkał się z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim, by „omówić problemy, z jakimi mierzą się samorządy”. Za każdym razem, w sprawozdaniu jest też raport z miejskich inwestycji. Na wrześniowej sesji takie wystąpienie prezydenta zajęło już 20 minut.
– Przygotowanie przez prezydenta informacji o jego działalności w okresie pomiędzy sesjami rady miasta wynika z zapisów jej statutu – zaznacza Gabriela Kuc–Stefaniuk, rzeczniczka magistratu.– Jeśli pan radny złoży taki wniosek, służby prawne zaopiniują go tak, jak w przypadku innych projektów – dodaje. Przypomina też, że w Biuletynie Informacji Publicznej można znaleźć zarówno sprawozdania prezydenta, jak i nagrania z sesji.