Przemyt 750 kilogramów rafy koralowej udaremnili celnicy na przejściu granicznym w Hrebennem. Fragmenty rafy przemycane były w dwunastu samochodach osobowych wyjeżdżających z Polski na Ukrainę.
Marzena Siemieniuk, rzecznik prasowy bialskiej Izby Celnej, informuje, że w związku z zagrożeniem, że chronione zwierzęta zginą, Służba Celna natychmiast zorganizowała ich przewóz do gdyńskiego oceanarium. W niedzielę po południu fragmenty rafy znalazły się w Gdyni, gdzie przechodzą kwarantannę w specjalnym zbiorniku pod okiem specjalistów od akwarystyki morskiej.
- Ładunek koralowców trafił do Europy prawdopodobnie z Indonezji. Do nas przyjechał z Niemiec. Ukraińscy kierowcy nie dysponowali odpowiednimi dokumentami na przewóz koralowców – wyjaśnia Siemieniuk.
Koralowce są gatunkami zagrożonymi wyginięciem. Objęte są ochroną gatunkową na mocy Konwencji Waszyngtońskiej CITES. Według służb celnych koralowce mogły zostać zamówione przez zamożnego obywatela Ukrainy. Wskazuje na to choćby kierunek, w którym je transportowano.
Kierowcy ukraińskich samochodów osobowych tłumaczą, że ktoś poprosił ich w Tomaszowie Lubelskim o przewiezienie za niewielką opłatą kartonów do Rawy Ruskiej. Teraz grozi im za to kara do 5 lat więzienia