Na terenie podstrefy ekonomicznej ruszyła wielka wycinka ponad 19 tys. drzew. Tymczasem, do magistratu inwestorzy przychodzą, ale żadnej umowy jak dotąd nie podpisano.
– Czy wiemy już jakie branże będą tutaj inwestować? Kiedy możemy spodziewać się że pierwsze osoby znajdą pracę w podstrefie? – dopytuje władze miasta radny Wojciech Sosnowski (PO).
– Co chwila mamy zapytania dotyczące naszych gruntów od inwestorów, zarówno z Polski, jak i zagranicy. Trzymam się jednak tej zasady, że dopóki ktoś nie położy pieniędzy na stół i nie kupi od nas gruntu, jest tylko potencjalnym inwestorem. Ale z każdym rozmawiamy – zapewnia prezydent Dariusz Stefaniuk.
A chodzi o 94 hektary terenu na bialskim lotnisku. Z tego 69 należy do miasta, a 24 to własność Agencji Mienia Wojskowego. Bialska podstrefa jest częścią Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
– Nam nie zależy aby tę ziemię drogo sprzedać, ale zależy nam aby inwestorzy otwierali tutaj działalność gospodarcza i zatrudniali bialczan – zapewnia prezydent.
Przedsiębiorcy którzy zainwestują w podstrefie mogą liczyć na ulgi podatkowe nawet do 70 proc. – Na przykład kilka tygodni temu spotkaliśmy się z jednym z europejskich przewoźników, chodzi o linie lotnicze i przekazaliśmy dokumenty o podstrefie – zdradza z kolei Adam Chodziński, zastępca prezydenta. Ale póki co, żadna umowa nie została jeszcze podpisana.
Tymczasem, na terenie podstrefy ruszyła wycinka ponad 19 tys. drzew samosiejek. Przetarg wygrała firma Floreko z Warszawy, oferując za roboty blisko 119 tys. zł.
– To nie jest las, tylko samosiejka, i właściwie nie ma żadnej wartości. Na cele opałowe drzewo może być wykorzystane. A nam zależy aby mieć czysty teren inwestycyjny, tak aby firmy mogły tam budować infrastrukturę. Następnie, będziemy m.in. aplikować o środki na uzbrojenie podstrefy – tłumaczy Stefaniuk.
Drzewa mają zniknąć do końca lutego. W zamian w innych częściach miasta zostanie posadzonych 14 tys. dębów, sosen i brzóz.