17 września to rocznica sowieckiej agresji na Polskę w 1939 roku, a od kilku lat również Dzień Sybiraka. Biała Podlaska włączyła się w te obchody.
Uroczystości odbyły się przy pomniku pamięci Sybiraków, który powstał ponad 20 lat temu.- Te obchody wrosły już w naszą pamięć i cieszę się że jest nas coraz więcej. Ten pomnik symbolizuje nam że ludzie wywożeni na Sybir byli z każdego stanu społecznego, byli bezbronni. To dla mnie ważne, bo mój dziadek też był Sybirakiem. Niech młodzież w bialskich szkołach pamięta o tej historii- podkreślił prezydent Dariusz Stefaniuk.
Barbara Jakubiuk, przewodnicząca bialskiego Związku Sybiraków, przyznaje że jest ich coraz mniej. - Została nas garstka ok. 60 osób z terenu dawnego województwa bialskopodlaskiego, większość przykuta do łóżka - mówi pani Barbara, która została wywieziona do Kazachstanu jako 9-miesięczne dziecko. - W 1940 roku podjechało NKWD pod nasz dom, dali 2 godziny żeby się spakować, a później wpakowali do bydlęcych wagonów i tak jechaliśmy przez 2 tygodnie. Przerw było niewiele, najwyżej na oczyszczanie wagonów z trupów-wspomina Jakubiuk. - Zima trwała tam długo, padał śnieg cały czas, nie mieliśmy odpowiedniego ubrania. Trzeba było pracować za 600 gramów czarnego chleba - dodaje Sybiraczka.
Do Polski wróciła po 7 latach. - Ludzie mówili, że to był cud, że przeżyłam, bo byłam taka słaba i wycieńczona. Ale miłość matki sprawiła, że żyję- uważa pani Barbara.
- Nie tylko Sybiracy powinni pamięć o tysiącach zamordowanych w obozach i na zesłaniu, ale całe społeczeństwo - podkreśla przewodnicząca.
Bialski pomnik przedstawia czwórkę zesłańców: powstańca z okresu zaborów, żołnierza z 1939 roku, księdza prześladowanego za wiarę oraz matkę Sybiraczkę z dzieckiem na ręku. A u stóp zesłańców na płytach w kształcie krzyża wypisano nazwiska i miejsca zesłań oraz kaźni.