Na parkingu przy ul. Janowskiej był tłok. Właściciel terenu postawił szlabany i wprowadził karty parkingowe. Jest pusto. Kierowcy narzekają na takie pomysły
Wojciech Zalewski, szef Biura Obsługi Nieruchomości obsługującego wspólnoty mieszkaniowe m.in. w kilku budynkach przy ul. Janowskiej przyznaje, że ludzie mają duży problem z wprowadzeniem wspomnianych opłat.
– Mieszkańcy budynków położnych obok parkingu denerwują się, że teraz mają utrudnione parkowanie. Część kierowców przeniosła się na inne, odlegle ale bezpłatne parkingi. Niezadowoleni są ludzie, którzy mają tam garaże i za sam przejazd do nich musza płacić 10 zł miesięcznie. Naruszona została służebność dojazdu. Jest to utrudnienie życia – mówi Wojciech Zalewski. Przyznaje, że trudno znaleźć jakiś kompromis.
– Deweloper nas zaskoczył. Przecież ludzie kupowali tu mieszkania przed 3 lub 5 laty i nie mieli świadomości, że będzie taka niespodzianka. Na dodatek w piśmie, w którym właściciel parkingu informuje o opłatach napisał, że wprowadza dla dobra mieszkańców. W Białej Podlaskiej ludzie mało zarabiają a roczna opłata za parkowanie to prawie cała bialska pensja. Trzeba zapłacić 1140 zł, za trzymanie samochodu pod chmurką, na niestrzeżonym parkingu. To są stawki warszawskie! – mówi pan Mirosław, jeden z mieszkańców ul. Janowskiej.
Stanisław Romaniuk, deweloper i właściciel parkingu tłumaczy, że uprzedził mieszkańców okolicznych bloków o wprowadzeniu opłat „ w celu uporządkowania i zapewnienia dogodnego parkowania pojazdów na placach między blokami przy ul. Janowskiej”. Wyjaśnia, że wcześniej lokatorzy budzili go w nocy dzwonić z pretensjami, bo nie mogli gdzie postawić swoich samochodów.
Właściciel placu tłumaczy, że koszty utrzymania parkingu są duże. – Obliczyłem, że z podatkami płacę prawie 6 tys. zł. miesięcznie. Te koszty to np. wysokie rachunki za możliwość wyniesienia śmieci i posprzątanie terenu obok biura. Wystawia je… Zalewski.
– Między naszymi budynkami stało bardzo dużo samochodów mieszkańców innych bloków. Jedna osoba nawet oferowała tam 3–4 samochody do sprzedaży – podkreśla Romaniuk i dodaje, że jego teren jest odśnieżony i uporządkowany.
– Już od ponad roku ludzie narzekali, że jest nieporządek. Na nielegalny komis na parkingu. Uporządkowaliśmy sprawę. Przecież opłata 3 zł dziennie za parkowanie lub 33 grosze za przejazd do garaży nie jest wysoka – mówi. Przyjeżdżający nie płacą za postój do 1 godz., a za pełną godzinę już muszą zapłacić 5 zł – wylicza Wojciech Romaniuk, syn dewelopera.
Zdania ludzi są podzielone. Pani Barbara, która mieszka w bloku przy spornym parkingu ale trzyma auto w garażu przy innej ulicy jest zadowolona, bo wreszcie ma spokój. – Dawniej stało tu nawet 100 samochodów. Był hałas. A teraz wielu zmotoryzowanych stawia pojazdy na brzegu ul. Janowskiej – mówi.