Bialski szpital wypowiedział umowę firmie Link2People i zatrudnił jej pracowników. Bo spółka zalegała sprzątaczkom z wypłatą pensji.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Zewnętrzna firma z Piaseczna, która od 2012 sprzątała Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, zalegała pracownikom z wynagrodzeniami, nie zapewniała też odpowiednich warunków pracy. W lutym sprzątaczki zorganizowały w szpitalu kilkugodzinny strajk.
– Płace są niskie, a praca jest ciężka. Bo my tu nie tylko sprzątamy. Jak trzeba to podstawiamy pacjentom baseny albo wozimy na badania. Bywa że jedna osoba ma do sprzątania dwa oddziały – opowiadała nam wtedy jedna z pracownic. – Brakuje też środków do sprzątania. Zdarza się, że zlewy czyścimy po prostu mydłem.
Wtedy prezes firmy Dominik Stężycki obiecał, że na początku marca wypłaci sprzątaczkom pobory za styczeń. – Jak dotąd otrzymałyśmy wynagrodzenia za styczeń i część pieniędzy za luty. I na tym koniec – mówi nam anonimowo jedna z pracownic. Prezes tłumaczył się zadłużeniem firmy. Już w lutym mówił pracownicom, że złożył do sądu wniosek o upadłość.
Tymczasem 30 marca bialski szpital wypowiedział umowę firmie Link2People. W placówce utworzono nowy Dział Utrzymania Higieny, który zatrudnił ok. 100 pracowników firmy.
– Obecnie pracownicy, którzy wyrazili chęć kontynuacji pracy, zostali zatrudnieni w szpitalu. Jednocześnie otwarty jest proces rekrutacyjny pracowników, z którymi szpital mógłby rozpocząć współpracę w przyszłości – mówi Magdalena Us, rzecznik prasowy WSzS. Szpital zapewnia też, że warunki higieniczno-sanitarne są na właściwym poziomie.
– Teraz jest inaczej, mamy przynajmniej środki czystości. Płace na razie są takie same. Ale mamy nadzieję, że będzie lepiej – zaznacza jedna z pracownic.
Dodaje, że część z nich będzie walczyć o zaległe pensje w sądzie pracy. Stanowiska Link2People nie udało nam się wczoraj uzyskać.
Sprawą Link2People zajął się też Okręgowy Inspektorat Pracy z Warszawy, który przeprowadził w szpitalu kontrolę. Dotyczyła ona przestrzegania prawa pracy, w tym poprawności rozwiązywania stosunków pracy w 2015 roku.
– Okazało się, że żadnemu z pracowników zatrudnionych w ramach umowy o pracę na czas określony, którym następnie wypowiedziano umowę z zastosowaniem dwutygodniowego okresu wypowiedzenia, nie wypłacono odprawy pieniężnej – mówi Maria Kacprzak-Rawa rzecznik prasowy OIP w Warszawie. – Ale dochodzenie roszczeń w tym zakresie możliwe jest tylko na drodze sądowej.