Stylowa – jedna z najstarszych restauracji w mieście straciła pozwolenie na mocniejszy alkohol. Płacimy podatki, zatrudniamy ludzi, dlaczego podcina się nam skrzydła? – pyta prezes PSS Społem, prowadzącej restaurację
Wszystko ma związek z uchwałami, które w lipcu przyjęła rada poprzedniej kadencji. Wówczas radni zdecydowali o ograniczeniu sprzedaży w godzinach 22-6 i ustalili nową liczbę zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych. Dotychczasowe, wydawane na okres trzech lat zezwolenia były ważne do 30 listopada.
Okazało się, że nowe przepisy dotknęły m.in. bialską spółdzielnię Społem. – W poprzednich latach, nigdy nie było z tym problemów, bo nie było do nas uwag. W związku z tym nie obawialiśmy się, że możemy nie dostać pozwoleń – przyznaje Eugeniusz Mazur, prezes PSS Społem. Restauracji Stylowa nie przyznano pozwolenia na sprzedaż wódki, a sklepowi Społem przy ul. Jatkowej pozwolenia na sprzedaż wina i wódki. – Jak to zobaczyłem kilka dni przed 30 listopada, to nie wierzyłem – mówi Mazur.
Już pierwszego dnia bez pozwoleń na sprzedaż alkoholu, w lokalach dało się odczuć negatywne skutki. – Utarg w sklepie był znacząco niższy. Do tego uwagi klientów. Podejrzewają nas, że podpadliśmy. A w restauracji klienci są wzburzeni taką informacją – podkreśla Mazur.
Oba lokale znajdują się w centrum miasta. „Stylowa” istnieje od ponad 50 lat. – W tej konkurencji jaką mamy, jakoś sobie radzimy – przekonuje prezes, ale obawia się co będzie z już zamówionymi przyjęciami okolicznościowymi, takimi jak wesela czy chrzciny, a takich tu nie brakuje. – My nie sprawiamy miastu żadnych kłopotów, odnawiamy budynki, remontowaliśmy sklep przy ul. Jatkowej, w ubiegłym roku sklep „Sawko”. Nie domagamy sie poklasku. Ale uważamy że tworzymy to miasto – tłumaczy szef spółdzielni. Dodaje, że spółdzielnia zatrudnia w sumie ponad 200 osób, a w ubiegłym roku odprowadziła blisko 700 tys. zł podatku do kasy miasta. – To dlaczego nam się podcina skrzydła? – dziwi się prezes i zapowiada, że odwoła się od decyzji w urzędzie miasta.
Ale wszystko wskazuje na to, że nie będzie takiej potrzeby, bo zarówno przewodniczący nowej rady jak i prezydent obiecują szybką interwencję. – Miałem niezręczny obowiązek wykonania przepisów uchwały rady poprzedniej kadencji i wydania decyzji, które niestety nie są korzystne dla bialskich przedsiębiorców z tradycjami i stabilną pozycją na rynku – nie ukrywa prezydent Michał Litwiniuk. – Ten brak nowych zezwoleń ma związek ze zmniejszeniem limitów. Niestety takie są konsekwencje podejmowania działań, których skutki nie są do końca przemyślane – stwierdza prezydent, dodając że rada miasta już pracuje nad nową uchwałą.
Przewodniczący rady Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa) potwierdza, że być może jeszcze na sesji w grudniu uda się przyjąć nowe przepisy. – Czujemy się w obowiązku to naprawić i wyprostować. W nowej uchwale dostosujemy ilość punktów sprzedaży alkoholu, w taki sposób, aby nie traciły na tym firmy, które w mieście funkcjonują od lat. Tym bardziej, że Społem to bialska firma, która tu przecież płaci podatki – zaznacza Broniewicz. Przypomina też, że jego stowarzyszenie Biała Samorządowa kilka miesięcy temu uczestniczyło w konsultacjach społecznych dotyczących nowych przepisów. – Zwracaliśmy wówczas uwagę, że zapisy uchwały są niezrozumiałe i spowodują chaos. Ale wówczas zwyciężała jakaś dziwna ideologia zamiast pragmatyzmu – uważa przewodniczący rady, podkreślając że potrzebna jest szyba reakcja ze strony rady miasta.
Pozwolenia na alkohol nie dostał też na przykład lokal Verona, który również znajduje sie w centrum miasta.