Anglista z IV LO w Białej Podlaskiej, pobity za obniżenie stopnia swojej uczennicy, od wczoraj znowu przebywa w szpitalu. Poddał się badaniu tomografem. Jego matka twierdzi, że i tam nie jest bezpieczny, bo w czwartek dopytywały się o niego jakieś podejrzane typy.
O swoich obawach rodzina po raz kolejny poinformowała bialską policję. - Wszystkie informacje na ten temat przekazałem naczelnikowi dochodzeniówki. Nauczyciel został przesłuchany. Nie wykluczamy, że będzie mu potrzebna ochrona. Ze względu na dobro sprawy nie mogę mówić o konkretnych decyzjach - wyjaśnia Zbigniew Lisiecki, rzecznik bialskiej policji.
Przypomnijmy. Nauczyciel został podstępnie wywołany z mieszkania i pobity 4 listopada, kilka dni po tym jak przyłapał swoją uczennicę na ściąganiu i obniżył jej stopień ze sprawdzianu z angielskiego. Do napaści przyznał się 20-letni Tomasz Mariusz P., chłopak Edyty Ł. Stwierdził, że była to zemsta.
Sprawą oburzeni są nauczyciele i władze oświatowe. Waldemar Godlewski, lubelski kurator oświaty, ma za złe dyrektorowi IV LO, że nie poinformował go o pobiciu nauczyciela. Policja wyjaśnia, czy uczennica miała jakiś swój udział w zdarzeniu. Matka chciała ją już przenieść do III LO, ale jego dyrektor Maciej Kosik nie wyraził na to zgody. - Nie przyjmę kogoś, kto wylatuje z innego liceum. Muszę dbać o opinię naszego zespołu - podkreślił.