Zniszczone ławki, powyrywane szafki, zdewastowana toaleta, ściany wymalowane wulgaryzmami - tak wygląda oddany ledwie dwa miesiące temu puławski skatepark. Władze miasta mówią o zdziczeniu i zapowiadają pociągnięcie winnych do odpowiedzialności.
Warty ponad 6 mln zł skatepark przy ul. Niemcewicza w Puławach, nie długo cieszył oko mieszkańców. Ledwie dwa miesiące po oficjalnym otwarciu, obiekt został zaatakowany przez grupę wandali. Chuligani poważnie uszkodzili automatyczną toaletę, wyrwali zamki w bramkach wejściowych, połamali klucze do szafek, a jedną z drewnianych ławek podpalili. Na ścianach zostawili dziesiątki namalowanych farbami z sprayu, wulgarnych napisów.
Rozczarowany postawą sprawców jest dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Andrzej Śliwa. - Przykro się na to patrzy. Niestety, pierwsze przypadki dewastacji obserwowaliśmy niedługo po otwarciu skateparku. Zaczęło się od bazgrołów na ścianach, a dzisiaj mamy już poważne zniszczenia. Nie znam szacunkowych strat, jakie spowodowali wandale, ale my na pewno tak tego nie zostawimy - mówi szef ośrodka.
Oburzenia zachowaniem chuliganów nie kryje także prezydent miasta. Paweł Maj nazwał takie działania zdziczeniem, a sprawców - osobami, które nie dorosły do bycia obywatelami Puław. - Zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - zapowiada.
Dzięki telefonowi do straży miejskiej od jednego z przechodniów, udało się schwytać i wylegitymować podpalacza ławki. - To osoba nieletnia, zameldowana w Puławach 14-latka - mówi Tomasz Jaraszek z puławskiej straży. W zeszłym tygodniu miasto poinformowało o tej sprawie policję.
- Prowadzimy czynności w sprawie wykroczenia dotyczącego uszkodzenia mienia - przyznaje podkom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik puławskiej komendy.
Młodociana podpalaczka najpewniej trafi przed Sąd Rodzinny, który w takim przypadkach najczęściej nakładana na opiekunów obowiązek wypłaty odszkodowania. Winnych dewastacji na skateparku jest jednak więcej. Ich czyny - uszkadzanie toalety, bramek, czy szafek, mógł nagrać miejski monitoring. Nie wiemy jednak, czy jakość tych nagrań pozwala na ustalenie tożsamość chuliganów.
Niestety, to nie pierwszy raz, kiedy w Puławach chuligani niszczą miejskie mienie, także te zbudowane z myślą o młodzieży. Dewastowane w podobny sposób były już: ławki na skwerze, wodopoje, leżaki obrotowe, znaki drogowe i ściany wielu budynków. Uszkadzana w przeszłości była też wiata z gniazdami usb i luneta obserwacyjna. Mimo monitoringu, większość sprawców tych działań pozostała bezkarna.