Wystarczy przespacerować się ulicą Zamojską i Bernardyńską, żeby zobaczyć jak wiele lokali stoi pustych – mówi mieszkająca niedaleko pani Agnieszka. – Z tej części miasta wyprowadza się drobny handel. Smutno na to patrzeć.
Sklep z oświetleniem z ul. Zamojskiej w Lublinie, księgarnia oraz mufiniarnia z ul. Bernardyńskiej czy dyskont odzieżowy z ul. Narutowicza – to tylko kilka miejsc, które zostały zamknięte w ciągu ostatnich tygodni. Przedsiębiorcy przyznają, że mały handel znika z centrum