
To historia współczesnego Kopciuszka. Sylwia od zawsze marzyła, żeby zostać fryzjerką. Wybrała odpowiednią szkołę. Na staż trafiła pod opiekuńcze skrzydła Marii. A potem nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Maria zmieniła się w dobrą wróżkę i pomogła młodej dziewczynie założyć własny salon. Sama zaś zeszła na plan dalszy - będzie u swojej byłej stażystki pracować wspomagając ją w trudnych początkach.

Sylwia Zielińska uczyła się w Zespole Szkół Gastronomicznych i Hotelarskich w Chełmie, który jest beneficjentem projektu realizowanego w ramach Działania 12.4. Mimo, że od zawsze pasjonowała się fryzjerstwem nie od razu trafiła na ten kierunek. Dwukrotnie zmieniała klasę.
– Chciałam obrać inną drogę zawodową, ale ostatecznie trafiłam na fryzjerstwo. W trzeciej klasie wzięłam udział w organizowanym przez szkołę, a dofinansowanym ze środków unijnych projekcie „Zawodowi.pl”, oferującym uczniom staże zawodowe u pracodawców. I tak trafiłam na panią Asię (tak nazywają Marię Plutę znajomi – red.) – opowiada Sylwia.
Kobiety od razu przypadły sobie do gustu. – Przez 40 lat pracy przez mój zakład przewinęło się wielu stażystów i praktykantów. Wielu naprawdę bardzo dobrych, ale Sylwia od razu chwyciła mnie za serce i ujęła swoim zachowaniem – przyznaje Maria Pluta. – To dziewczyna na tle innych wyjątkowa. Wyróżnia się nieprawdopodobną wręcz chęcią do zgłębiania tajników zawodu. Przy tym to osoba bardzo miła i empatyczna. Wzbudza ogromne zaufanie, jest wyjątkowo zdolna i – co bardzo ważne w tym zawodzie – łatwo nawiązuje kontakty z ludźmi. Jest sympatyczna nawet, gdy napotyka trudności, a w tej branży konflikty z klientami czasami się zdarzają. Ważne, by umieć wyjść z opresji.
Pani Maria ma dwoje dzieci, które jednak wybrały inną drogę zawodową. Razem z mężem postanowiła więc, że gdy będzie przechodzić na emeryturę wybierze osobę, której przekaże zakład i pomoże rozkręcić własną działalność.
– Wybór padł na Sylwię, chociaż nie było łatwo ją do tego namówić – przyznaje pani Maria.
– Podobnie jak inni młodzi ludzie, chciała wyjechać za pracą za granicę. Postanowiłam ją jednak przekonać do pozostania w kraju i założenia własnej działalności. Początkowo przerażały ją trudności w załatwianiu formalności i brak środków na rozpoczęcie pracy na własny rachunek, a nie pomagała zbyt mała wiara w siebie.
Mąż pani Marii, którego Sylwia nazywa „swoim menagerem” pomógł jej w sprawach „papierowych”. Odpowiedzią na brak pieniędzy okazała się pomoc ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
– Wsparcie jest w moim przypadku niezbędne, bo jako osoba młoda nie mam pieniędzy na start – przyznaje Sylwia.
– Część wyposażenia odkupię od pani Asi. Lokal już mam. Powstanie w samym centrum Chełma przy ul. Lwowskiej 45a. Mam też nazwę. To będzie „Kosmyk. Ciąg dalszy.” W ten sposób będę pisała dalszą historię salonu pani Asi. Salonu, którego doskonałą opinię budowała przez wiele lat. Co najważniejsze, ona mnie nie zostawi. Od samego początku dopasowałyśmy się charakterami, przynajmniej ja to tak odebrałam. Mam nadzieję, że ona też. Polubiłyśmy się. Mamy do siebie zaufanie. Dużo się od niej nauczyłam. Bardzo ją szanuję. Jest dla mnie autorytetem. Cieszę się, że teraz będzie ze mną. Przyzwyczaiłam się do pracy zespołowej. Dobrze nam to razem wychodzi.
Sylwia podkreśla, że fachowe wsparcie, w trudnych pierwszych miesiącach prowadzenia własnej działalności będzie dla niej bardzo ważne.
– Będę ją wspierać – potwierdza pani Maria, ale i dodaje, że da młodej fryzjerce wolną rękę. – Będę pracować na ¼ etatu, żeby nabrała pewności siebie. Będę się do niej zwracać „szefowo” – mówi ze śmiechem. – Trzymam za nią kciuki i życzę spełniania marzeń. Tych zawodowych, ale też tych najważniejszych: związanych z życiem prywatnym.
– Mam nadzieję, że moje marzenia się spełnią – mówi Sylwia. – Nerwy były na początku. Teraz są już tylko jakieś obawy, ale podchodzę do tego na spokojnie i pozytywnie. Cieszę się, że nie będę sama. Liczę na to, że część stałych klientów „Kosmyka” przyjdzie do mnie. A ja będę się ciągle rozwijać.
