Jeśli w ostatnich dniach widziałeś nad Lublinem amerykański śmigłowiec Black Hawk, to znaczy że ćwiczyła policja. Wśród „komandosów” był też pies.
Szkolenie odbywało się na obiektach policji i nad Zalewem Zemborzyckim. Nad miastem krążył policyjny Black Hawk, a kontrterroryści doskonalili „techniki zjazdowe”. Chodzi po prostu o dostanie się na linach ze śmigłowca na ziemię.
W Lublinie ćwiczyli nie tylko miejscowi policjanci, ale także przedstawiciele służb współpracujących z policją: Straży Granicznej, Straży Pożarnej, Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Grupy Sudeckiej i Wojsk Obrony Terytorialnej.
– Przy wykorzystaniu wszechstronnej maszyny, jakim jest Black Hawk, uczestnicy szkolenia trenowali różne techniki desantu z pokładu śmigłowca oraz ewakuacji na pokład statku powietrznego. Tego typu umiejętności wykorzystywane są w różnych sytuacjach nadzwyczajnych, takich jak działania bojowe, ratownicze, czy sytuacje kryzysowe – opisuje komisarz Anna Kamola z KWP w Lublinie i dodaje: – Jednym z uczestników szkolenia wysokościowego był pies ratowniczy Arko i jego opiekun – ratownik z Grupy Sudeckiej GOPR. Trzyletni czworonożny ratownik o specjalizacji lawinowej i terenowej ćwiczył razem z mundurowymi desant z policyjnego śmigłowca. Zwierzęta bardzo często biorą udział w akcjach ratowniczych, szczególnie w górskim terenie. Tak wyszkolony pies ratowniczy potrafi zastąpić podczas prowadzonej akcji nawet do 10 ratowników. Dlatego tak bardzo ważne jest doskonalenie umiejętności nie tylko przez samych ratowników, ale również współpracujące z nimi zwierzęta.