Jest znacznie więcej patroli policyjnych, lokalni kierowcy jeżdżą wolniej, skończyły się też nocne wyścigi – przyznają mieszkańcy Krężnicy Jarej. Po tragicznym wypadku, w którym zginął tam 9-letni Filip, cały czas walczą z piratami drogowymi
– Po naszym proteście coraz więcej mieszkańców korzysta z Krajowej Mapy Zagrożeń, zgłaszając niebezpieczne miejsca. Policja faktycznie reaguje i wysyła tu patrole. Liczymy, że odstraszy to kierowców i częściej będą zdejmować nogę z gazu – zaznacza Sara Ferreira z Krężnicy Jarej, inicjatorka akcji protestacyjnej przeciwko piratom drogowym. Dodaje: – Na tym jednak nie poprzestajemy. Chcemy założyć stowarzyszenie, żeby móc zbierać fundusze na wprowadzenie konkretnych rozwiązań, które mają zwiększyć bezpieczeństwo drogowe w naszej wsi. Musimy działać obywatelsko, a nie czekać z założonymi rękami, bo urzędnicze procedury długo trwają.
Jak tłumaczy Sara Ferreira, chodzi m.in. o specjalne bramki zamontowane nad jezdnią z wyświetlaną dopuszczaną prędkością, a także lepsze oznakowanie przejść dla pieszych oraz znak „Agatka”, który sygnalizuje, że z konkretnego przejścia często korzystają dzieci.
– Nasze działania przyniosły już efekty wśród lokalnych kierowców. Jeżdżą ostrożniej. Skończyły się też nocne nielegalne wyścigi. Te pierwsze efekty pokazują, że warto walczyć – zaznacza Ferreira. – Niestety, nadal dochodzi tu do wypadków. Kilka dni temu doszło do czołowego zdarzenia dwóch samochodów osobowych. Nie tak dawno mieliśmy tu także bardzo niebezpieczne dachowanie.
Dziewięcioletni Filip zginął 14 września wieczorem. Kierowca citroena potrącił go w pobliżu przejścia dla pieszych. Mężczyzna był trzeźwy. Kilka dni później mieszkańcy miejscowości pikietowali w miejscu wypadku. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na problem z bezpieczeństwem na drodze. Jak podkreślają, kierowcy, którzy jadą przez ich miejscowość nic sobie nie robią z dopuszczalnej prędkości 50 km na godzinę i często jeżdżą nawet dwa razy szybciej.
– Po tragicznym zdarzeniu, w którym zginął chłopiec, mieszkańcy zaczęli bardzo aktywnie korzystać z Krajowej Mapy Zagrożeń. Są dni, w których mamy nawet kilkanaście takich zgłoszeń – mówi kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Na każde takie zgłoszenie mamy obowiązek reagować i za każdym razem wysyłane są tam patrole.
– Patrole policyjne to najbardziej dyscyplinujące rozwiązane, które sprawi, że kierowcy bardziej będą stosować się do przepisów. Wspólnie ze starostą wysyłam do Komendy Miejskiej Policji w Lublinie pismo w sprawie zwiększenia patroli – mówi Ryszard Golec, wójt Niedrzwicy Dużej. – Chcemy też postawić dodatkowe oznaczenie przejść dla pieszych. Takie rozwiązanie sugeruje policja, a my się do tego przychylamy. To rozwiązanie będzie jeszcze analizował Zarząd Dróg Powiatowych.