Na przyjęcie zakazów i nakazów dotyczących zasad umieszczania w przestrzeni publicznej tablic i urządzeń reklamowych, ogrodzeń czy elementów małej architektury decyduje się coraz więcej polskich samorządów. Procedury zwykle trwają latami. W Chełmie działania w tym kierunku rozpoczęto 7 lat temu. Ale w końcu powstał i od zeszłego tygodnia mieszkańcy mogą składać do niego uwagi.
Chełmska Rada Miasta decyzję o przygotowaniu uchwały krajobrazowej podjęła już w 2015 roku. Później jednak prace w tym kierunku stanęły w miejscu, a już po zmianie władzy działania zmierzające do ustalenia zakazów i nakazów w sprawie estetyki w przestrzeni publicznej ruszyły dwa lata temu. W ubiegłym tygodniu opublikwoano treść projektu.
Dokument zabrania m.in. umieszczania reklam na lawetach i przyczepach, drzewach, barierkach czy murach oporowych oraz w miejscach zasłaniających widok w kierunku otwartych krajobrazów i obiektów cennych architektonicznie. Proponowane przepisy regulują też kwestie dotyczące ujednolicenia szyldów reklamowych nad witrynami lokali handlowych i usługowych. To samo dotyczy elementów małej architektury z uwzględnieniem chociażby paczkomatów, kiosków czy kawiarnianych ogródków. Uchwała zakazuje też budowy ogrodzeń z prefabrykowanych paneli betonowych czy blachy.
Przedsiębiorcy na dostosowanie swoich reklam do zapisów uchwały będą mieli 12 miesięcy od jej wejścia w życie. W przypadku ogrodzeń i obiektów małej architektury, regulacje będą dotyczyć tylko tych nowo wybudowanych. Na razie nie wiadomo, jakie konsekwencje będą grozić za niedostosowanie się do nowych wymogów.
– Kary te będą regulowane w odrębnych przepisach – zapowiada Grzegorz Zarzycki z gabinetu prezydenta Chełma. Do 27 kwietnia mieszkańcy mogą zgłaszać swoje uwagi do projektu. Uchwała zostanie poddana pod głosowanie radnych prawdopodobnie w czerwcu lub w lipcu.
Pierwszym samorządem z naszego regionu, który przyjął uchwałę krajobrazową, był w 2016 roku Baranów w powiecie puławskim. W 2020 roku takie przepisy uchwalił Zamość. Niedawno konsultacje społeczne w tej sprawie rozpoczęły się też w Świdniku. Władze Lublina przez kilka lat nie zdołały opracować swojej uchwały określającej zasady estetyki w przestrzeni miejskiej.
– Zespół miejskiego konserwatora zabytków pracuje nad ostatecznym kształtem projektu – informował Urząd Miasta jeszcze jesienią 2017 r. Od tamtej pory niewiele się zmieniło, nie licząc tego, że w mieście zauważalnie przybyło przekrzykujących się wzajemnie tablic reklamowych.
W lutym zeszłego roku konserwator zaprezentował miejskim radnym, ale tylko tym z komisji kultury, swoje propozycje rozwiązań. Sam zastrzegał jednak, że „to oczywiście nadal materiał do dyskusji”. Od tamtej prezentacji minął rok, ale do dziś nie doszło w Lublinie do przyjęcia uchwały krajobrazowej. Są za to zapewnienia, że trwają prace nad dokumentem.
– Chcę jeszcze w kwietniu przedstawić radnym projekt po poprawkach, potem przekazać go do uzgodnień i zaopiniowania oraz wyłożyć do publicznego wglądu – zapowiada Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków. Dopiero po tych wszystkich formalnościach projekt uchwały będzie mógł trafić pod głosowanie w Radzie Miasta Lublin.
Jeżeli nawet taka uchwała zostanie przyjęta, to na jej pełne efekty trzeba będzie poczekać. W zabytkowym śródmieściu, a właśnie ten obszar konserwator proponuje objąć ściślejszą ochroną, niemal od razu zakazane byłoby umieszczanie nowych, sprzecznych z uchwałą reklam, w tym billboardów. Ale te, które już są, mogłyby pozostać jeszcze przez dwa lata. Tyle czasu konserwator proponował dać przedsiębiorcom z branży reklamowej na usunięcie billboardów, na które dostali kiedyś zgody.