Incydent na bazarze przy ul. Piłsudskiego w Chełmie postawił dziś na nogi służby ratunkowe. Mężczyzna zaczął krzyczeć do przechodniów, że ma koronawirusa.
– O tej porze kręci się tu sporo osób, które chodzą, to do Gamy, to na bazarek, to po papierosy. I nagle też zaczął pokrzykiwać – opowiada naoczny świadek. Ludzie zaczęli uciekać na drugą stronę ulicy.
Ktoś zadzwonił pod 112. – Do wezwania został wezwany patrol. Oczywiście policjanci byli dobrze przygotowani i przede wszystkim zabezpieczeni, w kombinezonach i maskach – mówi komisarz Ewa Czyż z chełmskiej komendy policji. – Mężczyzna potwierdził, że ma koronawirusa. W tej sytuacji wezwano także karetkę. Mężczyzna trafił pod opiekę medyków.
Dlaczego tak dziwnie się zachowywał? Czy był pod wpływem alkoholu? – Policjanci nie stwierdzili, żeby był pod działanie środków odurzających – mówi komisarz Czyż.
Karetka zabrała pacjenta do szpitala. Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna rzeczywiście jest chory.