Niszczą groble, wały i nowe ścieżki rowerowe. Gmina Chełm postarała się więc o zgodę na odstrzał. Myśliwi mogą uśmiercić 40 bobrów, mają na to dwa lata. Podobnych pozwoleń w całym województwie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała w tym roku już 41.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Rozkopane stawy rybne, podtopienia wywołane przez budowę tam, wzrost zagrożenia powodziowego, uszkodzenia wałów i grobli. Lista szkód wyrządzonych przez bobry z roku na rok jest coraz dłuższa.
– Bobry wyrządzają nam szkody w obrębie rzek Uherka, Udal i Garka oraz zbiorników Żółtańce i Staw – wylicza Mirosław Mysiak, kierownik Referatu Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Obrony Cywilnej Urzędu Gminy Chełm. – Dały znać o sobie także w kompleksie stawów Pstrągowo. Jego właściciele przyłączyli się do naszego wniosku o odstrzały.
Bobry są pod ochroną, więc zgodę na zmniejszenie ich populacji musi wydać Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. RDOŚ zgodził się na odstrzał zwierząt, a chełmscy urzędnicy podpisali z wskazanymi myśliwymi umowy. Pierwsze trzy bobry straciły życie wczesną wiosną – przed okresem ochronnym, który trwa od marca do października.
– W przypadku bobrów, które są pod ochroną, nie ma mowy o polowaniu – tłumaczy Mirosław Sawicki, łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Chełmie. – Myśliwi uśmiercając bobra wykonują decyzję administracyjną. O takie działania występuje do nas coraz więcej gmin, ostatnio Ruda Huta i Sawin.
– Samorządowcy z innych gmin pytają nas, co należy zrobić, aby uzyskać zgodę na zredukowanie populacji bobrów – dodaje kier. Mysiak. – Ostatnio w tej sprawie zwróciła się do mnie sekretarz gminy Podedwórze. Chętnie dzielimy się naszymi doświadczeniami.
W całym ubiegłym roku RDOŚ pozytywnie rozpatrzyła 35 wniosków na odstrzał 845 bobrów na przestrzeni pięciu lat. W tym roku takich wniosków wydała już 41.
– Rozpatrywaliśmy także wnioski o odszkodowania za szkody spowodowane przez bobry – mówi Paweł Duklewski z lubelskiej RDOŚ. – Jedna piąta spośród nich pochodziła od gospodarstw rybackich. Pozostałe skierowali do nas rolnicy. Wysokość odszkodowań wahała się od 200 zł do 45 tys. zł. Najwyższe odszkodowanie zbliżyło się do kwoty 80 tys. zł.
Tak Sawicki, jak i Duklewski szczerze wątpią, że myśliwym uda się uśmiercić ustaloną przez Regionalną Dyrekcję liczbę bobrów. Sami myśliwi nie są tym specjalnie zainteresowani. Bobry żyją w trudnym terenie, żerują po zmroku, są niezwykle czujne i płochliwe. A w sytuacji zagrożenia potrafią być agresywne.
Ich obecność w zbiornikach wodnych wcale nie świadczy o tym, że woda w nich jest czysta.
– Taka interpretacja to niczym nieuzasadniony stereotyp – mówi Robert Bochen z RDOŚ. – Bobry tworzą siedliska nawet w przydrożnych rowach, byleby stała w nich woda. Po prostu ich populacja jest tak duża, że naturalną koleją rzeczy rozprzestrzeniają się na coraz większym terenie. Praktycznie są już wszędzie tam, gdzie mogą zdobyć pożywienie i budulec.