Nowe sztuczne lodowisko powstanie w Chełmie dopiero w przyszłym roku. Aby chełmianie mogli się i tej zimy poślizgać, miasto wydzierżawiło składane lodowisko. Firma, która wygrała przetarg zdążyła ułożyć już system rur, ale wtedy okazało się, że jest on nieszczelny. I trzeba to było zwinąć.
– Umowa przewiduje w takim przypadku kary umowne – mówi Zbigniew Mazurek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który ma zarządzać lodowiskiem. – Zamierzamy także wynegocjować, aby lodowisko było czynne dokładnie tyle dni dłużej, ile dni spóźni się wykonawca.
Wstępnie przyjęto, że składane, sztuczne lodowisko instalowane w miejscu dotychczasowego ma być czynne do 29 lutego. Do rur zostanie wpuszczony bezpieczny freon, a nie groźny amoniak, który w warunkach starego lodowiska był istną bombą z opóźnionym zapłonem. Nowe lodowisko ma być też mniejsze od poprzedniego.
Przy lodowisku ma działać ta sama wypożyczalnia łyżew, co poprzednio. Tak jak w latach poprzednich, za wypożyczenie jednej pary trzeba będzie zapłacić 3 zł. Niestety, znacznie droższe będą bilety.
– Cen biletów nie zmienialiśmy od lat. Były wręcz symboliczne i najniższe w regionie – dodaje Mazurek. – Jeśli na przykład w Zamościu za 45 min. pobytu na tafli płaciło się za bilet normalny 5 zł, ulgowy 3,5 zł, a w przypadku szkolnych grup 3 zł, to u nas niezróżnicowana cena wynosiła 2 zł. Teraz ceny ustaliliśmy w wysokości 5 zł (normalny), 3,5 zł (ulgowy) i 2 zł („szkolny”).
Nowe stacjonarne lodowisko w Chełmie miało być gotowe jeszcze przed zimą. Ale ostatecznie miasto w ogóle nie ogłosiło przetargu na to zadanie. Mało tego, nie ma nawet dokumentacji inwestycji. Dlaczego? Bo projektanci z Sulejówka kupili w Wydziale Geodezji UM nieaktualne podkłady geodezyjne i cała ich praca poszła na marne. Chodzi o całkiem nowy obiekt, który po zimowym sezonie wykorzystywany byłby jako kort tenisowy.