Tym razem złodziejowi, który już po raz drugi okradł chełmskie schronisko dla zwierząt noga się powinęła. Po śladach, jakie zostawił policjanci trafili wprost do jego domu. Udało im się odzyskać część łupów: psią karmę i obroże.
– To się po prostu nie mieści w głowie – powiedział wtedy Mirosław Blacha, administrator schroniska. – Prowadzę schronisko od siedmiu lat i nigdy nie wydarzyło się tu nic równie bulwersującego. Ci, którzy okradli nasze psy są naprawdę godni potępienia.
Administrator schroniska uspokaja, że choć złodziej znowu wyniósł dużą ilość jedzenia, to bezdomne psy na pewno nie będą głodne. Dodaje jednak, że przyda się każda pomoc.
– Po raz drugi złodziej zakradł się do schroniska w nocy z 14 na 15 grudnia – mówi Ewa Czyż, rzecznik chełmskiej policji. – Tym razem zagarnął 180 kg karmy, medykamenty, rękawiczki ochronne i... 40 obroży! Kiedy zapukali do niego policjanci, znaleźli już tylko 80 kg karmy i cztery obroże.
Już pierwsza kradzież wywołała żywe oburzenie wśród naszych Czytelników. – Gdzie są ludzkie uczucia? Apeluję, aby zorganizować zbiórkę pieniędzy, spróbować pomóc! Nie można patrzeć spokojnie na to, co się dzieje – napisała w komentarzu do artykułu jedna z internautek.
Konrad S. usłyszał już zarzuty. Za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat więzienia.