Za zebrane 1 listopada pieniądze uda się odnowić pochodzący z XIX wieku nagrobek Jakuba Suszyńskiego.
- Jesteśmy mile zaskoczeni. Przez cały czwartek zebraliśmy ponad 5,5 tys. zł. To o 2 tys. więcej niż w ubiegłym roku - cieszy się Paweł Wira, prezes oddziały TOnZ w Chełmie. Do udziału w kweście zaprosił on m.in. radnych miejskich i pracowników urzędów. Jednak najliczniej stawiła się młodzież z I Liceum Ogólnokształcącego. - Umówiliśmy się na godzinne dyżury - mówi Kamil. - Ja kwestowałem od godziny 14. - Moja puszka z minuty na minutę robiła się coraz cięższa, a ludzie chętnie wrzucali do niej pieniądze.
Kamil przyznaje, że zastanawiał się, czy odwiedzający cmentarz przy ul. Lwowskiej będą życzliwie patrzeć na kwestujących. - Okazało się, że obawy były bezpodstawne. Ludzie zatrzymywali się przy kwestujących.
- Wrzucając pięć złotych do puszki nie zbiednieję - mówi Anna Pawlak - Wiem, że trzeba ratować cmentarz. Jest to w końcu kawałek historii naszego miasta.
Jednak nie zawsze tak było. - Jeszcze kilka lat temu najstarsze pomniki były przysypywane śmieciami - przypomina sobie Wira. - Teraz osoby odwiedzające groby swoich bliskich dbają także o nagrobki, na których wiadomo, że nikt lampki nie zapali.
Za zebraną podczas tegorocznej kwesty kwotę oraz zaoszczędzone w ubiegłym roku pieniądze, uda się całkowicie odrestaurować jeden nagrobek. Będzie to pochodzący z XIX wieku, ceglano-kamienny grób Jakuba Suszyńskiego. Przeprowadzone będą także prace konserwatorskie na dwóch innych nagrobkach. Zostały one uszkodzone przez połamane gałęzie drzew podczas tegorocznych burz.
- Prace restauracyjne ruszą najwcześniej wiosną. Ale już w tym roku będziemy szukać odpowiednich ludzi, którzy zajmą się renowacją - mówi Wira. - Nie mogą być to przypadkowi robotnicy. Do tego potrzeba wykształconych i wykwalifikowanych specjalistów.
Cmentarz parafialny przy ulicy Lwowskiej jest najstarszą nekropolią w mieście. Został założony w 1790 roku. W 1973r. cmentarz został zamknięty, do dziś jednak trwają tam tzw. dochówki. - Większość starych, pochodzących jeszcze z końca XIX wieku nagrobków przetrwała do dziś, ale wymaga gruntownej renowacji - mówi Wira. - Najstarszych i najbardziej zniszczonych jest około 30. W pierwszej kolejności naprawiamy te, które szybko niszczeją, nie da się niestety odnowić wszystkich. Jak zwykle brakuje na to pieniędzy