Nad uczelnianym lotniskiem w Depułtyczach Królewskich krążyły zabytkowe i współczesne samoloty, śmigłowce, zespoły akrobacyjne, a nawet bezzałogowy samolot sterowany z ziemi. Międzynarodowy Piknik Lotniczy „Lotnicze Depułtycze", który się dziś rozpoczął przyciągnął kilkutysięczną widownię. Jutro ciąg dalszy imprezy.
Imprezę rozpoczęli skoczkowie spadochronowi. Po nich wzbiła się w powietrze formacja Aerospatiale Sonata TB-9 Tampico reprezentująca kształcącą pilotów Politechnikę Rzeszowską. Po niej przyszła kolej na śmigłowce. Najpierw widownię maestrią pilotażu czarował szef wyszkolenia pilotów w PZL Mielec, po czy przyszła kolej na Robinsona. Na co dzień na tej maszynie szkolą się studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie. Kolejnymi gwiazdami pokazów między innymi była formacja Morane – Cellfast Flight Team oraz Marek Choim za sterami Extra 330SC.
– Dla mnie największą atrakcją były wojskowe samoloty historyczne pamiętające czasy II wojny światowej – mói Janusz Marczak z Chełma. – Takie jak amerykański Boeing Stearman, Piper Cub, brytyjski De Havilland Tiger Moth - samolot, na którym szkolili się polscy piloci w Wielkiej Brytanii, czy też Taylorcraft Auster walczący pod Monte Cassino. Specjalne wrażenie na wszystkich wywarła wspierana efektami pirotechnicznymi inscenizacja bitwy powietrznej z czasów I wojny światowej Czescy piloci z grupy Pterodaktyl Flight po prostu mnie zachwycili.
Damian Majsak, prezes lubelskiego wydawnictwa Kagero Publishing i organizator wpisanego w obchody 15-lecia chełmskiej PWSZ pikniku „Lotnicze Depułtycze” przed sobotą jak nigdy wcześniej analizował prognozy pogody. Na szczęście wiatr rozwiewał chmury i deszcz nie zakłócił pokazów. Pilotom dał się natomiast nieco we znaki boczny wiatr.
- Cieszę się, że w porę wszystko udało nam się dopiąć na ostatni guzik – mówi Majsak. – Oczywiście przygotowując imprezę nie uniknęliśmy pewnych błędów. Jestem przekonany, że w przyszłym roku już ich nie powtórzymy. Tak moja intencją, jak władz PWSZ oraz gminy Chełm jest wykreowanie „Lotniczych Depułtycz” jako największej tego rodzaju imprezy po naszej stronie Wisły.
Organizatorom udało się zrealizować niemal cały zakładany program. Niestety w ostatniej chwili wypadła z niego formacja „Orliki”. Wojsko skierowało ją do zadania w ramach międzynarodowych ćwiczeń "Anakonda.
Jutro drugi dzień pikniku. Impreza rozpocznie się o godz. 10.