Nauczyciel Marek Kiwiński, chociaż od lat na emeryturze, wciąż kipi pomysłami.
Kiwiński zanim przeszedł do pracy w kuratorium oczywiście też uczył w "trójce” i zachował z tamtych lat jak najlepsze wspomnienia. Dlatego też czuje się z tą szkołą związany. Podobnie zresztą jak Barbara Korol, była nauczycielka wuefu, Zenon Micach, fizyk i matematyk, Anna Wojciechowska czy Alina Palonek od nauczania początkowego.
Pan Marek swojego świerczka posadził z Janiną Chrzanowską i Barbarą Ćwiek. Chociaż dokucza mu serce, to nie pozwolił odebrać sobie łopaty. A kiedy już się uporał ze swoją sadzonką, to jeszcze pomógł w sadzeniu drzewek koleżankom.
- Będę przychodzić do mojego drzewka, podlewać je i wyrywać chwasty - zapewnia Lucyna Tomaszewska. - Również mój wnuczek, który mieszka po sąsiedzku obiecał mi, że będzie zaglądał do babcinego iglaka.
Dawni nauczyciele z "trójki” posadzili w sumie dwanaście świerków, jedenaście tui i jeden miłorząb. Sadzonki wspólnie z komitetem rodzicielskim zakupiło miasto. Osobiście czuwał nad tym Mirosław Mysiak, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w chełmskim magistracie, jakżeby mogło być inaczej, również absolwent szkoły przy ul. Rejowieckiej.
- Proszę się nie przejmować, jeśli któreś drzewko się nie przyjmie - mówił nauczycielom. - Jeśli nawet, to po prostu zastąpi się je nową sadzonką.
Emerytom pomagali sadzić drzewka uczniowie. W ten sposób również będą się czuli za nie odpowiedzialni. Wcześniej wystąpili przed swoimi gośćmi z programem recytatorskim. Z kolei Danuta Makaruk, dyrektor szkoły zaprosiła emerytów na słodki poczęstunek.
- Pomysłu Marka Kiwińskiego trudno było nie podjąć - mówi Makaruk. - Dzięki temu, że nasi dawni nauczyciele posadzili na terenie szkoły swoje drzewka, będą nas jeszcze częściej odwiedzali. Zawsze będą mile widziani.
Drzewek niestety nie wystarczyło dla wszystkich chętnych. Dlatego dobierali się w grupy do jednego świerczka. Jedna z obecnych nauczycielek skrzętnie spisywała ich nazwiska. Dzięki temu przy każdym z nich będzie można umieścić imienne tabliczki.