Pan Mirosław szedł w nocy z kolegą poboczem drogi. Nagle usłyszał huk, a w chwilę później poczuł uderzenie. Jakiś samochód uderzył go z taką siłą, że mężczyzna znalazł się w rowie. Skończyło się na potłuczeniach. Kolega miał mniej szczęścia.
– To były ułamki sekund – mówi mężczyzna. – Usłyszałem huk. Zaraz potem poczułem coś jakby powiew i uderzenie w rower. Odrzuciło mnie aż do rowu.
Kierowca, gdy zobaczył co się stało, zatrzymał na chwilę auto, a potem zawrócił i odjechał w kierunku Białej Podlaskiej. Rannym pomogli motocykliści, którzy nadjechali w chwilę później.
– Powiedziałem im, żeby szukali mojego kolegi, że on gdzieś tam jest – mówi pan Mirosław, który z wypadku wyszedł tylko z lekkimi potłuczeniami.
Okazało się, że drugiego z mężczyzn siła uderzenia wyrzuciła do góry. 24-latek spadł do rowu po drugiej stronie ulicy. Jego stan jest poważny. Trafił do szpitala w Lublinie.
– Cieszę się, że żyję – mówi pan Mirosław. – Ale martwię się o kolegę. Ten kierowca musiał być jakiś pijany. Mógł nas zabić.
Policja ustala ciągle szczegóły zdarzenia i szuka sprawcy wypadku. – Apelujemy o pomoc do wszystkich osób, które mają jakiekolwiek informacje na temat tego zdarzenia – mówi Andrzej Wołos, rzecznik włodawskiej policji. – Prosimy o kontakt z włodawską komendą policji, tel. (082) 572-72-10.