Anonimy, nękanie SMS-ami, podejrzenie o wyłudzenie prawie miliona złotych, hurtowe zakładanie kolejnych izb – atmosfera wokół Lubelskiej Izby Rzemieślniczej daleka jest od przejrzystej
Zaczęło się od ogłoszenia w prasie sprzed tygodnia. Jerzy Miszczak, dyrektor LIRz, poinformował w nim, że odwołany w zeszłym roku wiceprezes Izby Wojciech Hetman (znany chełmski cukiernik) wysyłał m.in. do niego szkalujące SMS-y. Do różnych instytucji i urzędów wysyłane też były anonimy, w których wiele miejsca poświęcano Miszczakowi.
„Policja chełmska ustaliła, iż wysyłającym te SMS-y był p. Wojciech Hetman” – czytamy w ogłoszeniu.
Zdaniem Miszczaka, Hetman zrobił to w odwecie za utratę stołka. Cukiernik zarzeka się, że żadnych obraźliwych anonimów nie rozsyłał.
– W SMS-ach, które wysłałem do Miszczaka i Jacka Mikulskiego (dyrektora Ośrodka Szkolenia, Doradztwa i Promocji LIRz – red.), jedynie apelowałem, aby opamiętali się w swoich poczynaniach – tłumaczy Hetman i zapewnia, że odwołany z funkcji wiceprezesa został na swój własny wniosek. – Nie widziałem już możliwości dalszej współpracy z Miszczakiem – dodaje chełmski cukiernik. – Miałem nadzieję, że wspólnymi siłami uda nam się stworzyć nowoczesną, prężną izbę na miarę XXI wieku. I tak było – dopóki nie pojawiły się unijne dotacje.
W ubiegłym roku w Powiatowym Urzędzie Pracy w Chełmie Hetman złożył wniosek o dofinansowanie stanowiska pracy w swojej cukierni. Miał obowiązek wymienić dotychczasowe formy pomocy unijnej, z których korzystał.
– Zrobiłem to zgodnie z prawdą – opowiada. – Tymczasem okazało się, że nie wykazałem swojego udziału w projekcie unijnym firmowanym przez LIRz. Rzecz w tym, że w żadnym takim projekcie nie uczestniczyłem.
Inaczej widzi to Jerzy Miszczak. – Hetman wiedział o swoim udziale w unijnym projekcie. Dysponuję dokumentem z jego własnoręcznym podpisem – zapewnia prezes.
W ogłoszeniu, które zamieścił Miszczak, czytamy też: „W dniu 9 i 11 maja 2016 r. do różnych osób, instytucji i urzędów w Lublinie i Chełmie przesłany został kolejny anonim poświęcony Lubelskiej Izbie Rzemieślniczej, zrzeszonym w niej cechom i osobom pełniącym funkcje statutowe w tych organizacjach. Zarząd Lubelskiej Izby Rzemieślniczej zdecydował, aby treść tego anonimu przesłać do Prokuratury Rejonowej-Północ w Lublinie celem zbadania wszystkich zarzutów i wątków w tym anonimie podniesionych”.
To nie koniec zamieszania wokół Lubelskiej Izby Rzemieślniczej. Pod lupę wziął ją Wydział Gospodarczy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Jeden z wątków śledztwa dotyczy wyłudzenia nienależnego dofinansowania w wysokości 975,8 tys. zł.
Z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że do wyłudzenia tak znacznej sumy przy wykorzystaniu stwierdzających nieprawdę oraz fałszowanych dokumentów miało dojść w latach 2009-2012 w ramach rozliczenia projektu „KIGNET Innowacje”. Lubelska Izba Rzemieślnicza realizowała go w partnerstwie z Krajową Izbą Gospodarczą. To właśnie jej LIRz miała przedstawiać kwestionowane przez prokuraturę dokumenty. Poszkodowanym w tym przypadku jest Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości w Warszawie.
Prokuratura oraz policjanci z wydziału zwalczającego przestępczość gospodarczą doszukali się też, że prezes LIRz Jerzy Miszczak w latach 2010-2013 wyłudził postanowienia o rejestracji w Krajowym Rejestrze Sądowym sześciu izb rzemieślniczych – Warszawskiej, Wrocławskiej, Kieleckiej, Rzeszowskiej, Olsztyńskiej i Kaliskiej. Miał to zrobić fałszując podpisy uczestników Zjazdów Delegatów oraz świadomie wprowadzając w błąd Wydziały Gospodarcze KRS sześciu sądów rejonowych.
– Nic mi nie wiadomo, jakoby w tych sprawach toczyło się postępowanie prokuratorskie – mówi Jerzy Miszczak, prezes Lubelskiej Izby Rzemieślniczej. – W dokumentach nie ma uchybień, które uzasadniałyby wszczęcie takich postępowań. Nikt mnie też w tych sprawach nie wzywał.
– Śledztwo w tej sprawie dopiero nabiera tempa – mówi tymczasem Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Należy przesłuchać dziesiątki świadków i przewertować góry dokumentów. Na obecnym etapie postępowanie toczy się jeszcze w sprawie. Jak dotąd nikomu nie postawiono konkretnego zarzutu. Postępowanie ma charakter rozwojowy.
Po co prezesowi były kolejne izby? – Takie izby pozwalają występować o unijne dofinansowania, np. na organizację szkoleń – mówi nam anonimowo jeden z rzemieślników. – Ten sam projekt w ramach naboru może przecież złożyć na przykład sześć izb.
– Prezes Lubelskiej Izby Rzemieślniczej poprzez przedstawicieli Krajowej Izby Gospodarczej próbował założyć swoją kolejną izbę również u nas – mówi Jacek Hordejuk, dyrektor Izby Rzemieślniczej i Przedsiębiorczości w Białymstoku. – Zainteresowania nie było. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jego izbowe twory to klasyczne wydmuszki.
Źródłem wcale niemałych pieniędzy dla izb są także egzaminy czeladnicze i mistrzowskie. I właśnie odpłatność za egzamin czeladniczy i mistrzowski poróżniła prezesa Miszczaka i chełmskiego cukiernika Wojciecha Hetmana. Poszło o dwóch rzemieślników rekomendowanych przez tego drugiego.
– Obaj zapłacili po 5,5 tys. zł, kiedy opłata za takie egzaminy to 500–600 zł – mówi Hetman. – Zażądałem od Miszczaka, aby zwrócił egzaminowanym część pieniędzy. Prezes tego nie zrobił.
– To był egzamin zwołany w ekspresowym tempie – wyjaśnia Miszczak. – Obaj panowie pracują w Niemczech i zależało im na jak najkrótszym terminie. Twierdzili, że pieniądze nie mają dla nich znaczenia. Przystali na warunki.
– Podczas zwołanego na mój wniosek walnego zjazdu Miszczak oskarżył mnie o wzięcie łapówki od rzemieślników, których najpierw oskubał z pieniędzy – twierdzi z kolei Hetman. – Złożył też doniesienie do prokuratury w tej sprawie. I oskarżył mnie o udział w… zorganizowanej grupie przestępczej! Oba postępowania prokuratura umorzyła. W związku z fałszywymi oskarżeniami mój adwokat złożył już w sądzie pozew przeciwko Miszczakowi.
Lubelska Izba Rzemieślnicza
Organizacja samorządu gospodarczego rzemiosła zrzeszająca cechy i rzemieślników nie należących do cechów. Jej statutowym celem jest m.in. wspieranie rozwoju gospodarczego rzemiosła, reprezentowanie zrzeszonych organizacji oraz rzemieślników wobec organów administracji publicznej, udzielanie swym członkom pomocy doradczej oraz przeprowadzanie egzaminów kwalifikacyjnych i potwierdzanie ich świadectwami czeladniczymi i dyplomami mistrzowskimi.
Przy Izbie działa podległy jej Ośrodek Szkolenia, Doradztwa i Promocji, wpisany do ewidencji szkół i placówek niepublicznych Miasta Lublin.