Pani Teresa razem z 13-letnią córką przez ponad dwa tygodnie tułała się po znajomych. Lokal socjalny, który po eksmisji przyznało jej miasto, do dzisiaj nie nadaje się do mieszkania. Choć zgodnie z przepisami, powinien.
Dłużej nie mogły koczować u znajomych. Do przyznanego mieszkania wprowadziły się w ostatni poniedziałek. Żyją przy świecach. - Gdy okazało się, że w mieszkaniu nie ma prądu, poszłam do zakładu energetycznego - mówi pani Teresa. - Powiedzieli mi, że na podłączenie trzeba czekać.
Piotr Powaga, rzecznik Zamojskiej Korporacji Energetycznej przyznaje, że prąd lokator mógłby mieć z dnia na dzień. Jednak nie w tym przypadku. - W tym lokalu nie ma prądu od... 11 lat - mówi Powaga. - A wystarczy ponad rok, aby trzeba było występować o wydanie warunków przyłączenia. Załatwienie tych formalności trwa
do dwóch tygodni.
Poinformowany o problemie Zdzisław Szwed, dyrektor Wydziału Infrastruktury w Urzędzie Miasta Chełm, obiecał podjąć interwencję w tej sprawie. Słowa dotrzymał. Po trzech dniach warunki przyłączenia zostały wydane. - Teraz pozostaje tylko podpisanie umowy z lokatorem - mówi Szwed. - Prawdopodobnie już dzisiaj w mieszkaniu będzie prąd.
• Jak to możliwe, że pani Teresie i jej córce przyznano lokal pozbawiony energii elektrycznej, skoro zgodnie z przepisami powinien nadawać się
do zamieszkania?
- U mnie ten lokal figurował dotąd jako zamieszkany - tłumaczy Szwed. - Nie mogłem zakładać, że poprzedni lokatorzy żyli tam bez prądu. Gdyby wszystko było w porządku, formalności związane z energią pani Teresa załatwiłaby w dzień, góra dwa.
• A kto powinien wiedzieć, że prądu nie ma w mieszkaniu od 11 lat?
- PUM - odpowiada dyrektor.
Tadeusz Łańcucki, prezes PUM potwierdza, że pracownik, wręczajac klucze nowej lokatorce, powinien poinformować ją, jaką sytuację zastanie w mieszkaniu. - Nie wykluczam, że tak właśnie zrobił. Nie było mnie przy tej rozmowie - mówi Łańcucki. - Większym problemem było jednak to, że ta pani ma duże zadłużenie w zakładzie energetycznym. I jeżeli coś przedłużało formalności,
to wlaśnie to.
Niestety, nie wiadomo, kiedy ostatecznie w mieszkaniu pani Teresy prąd będzie. ZE żąda od niej opłaty za przyłączenie, a nasza Czytelniczka nie ma pieniędzy. Od lipca, gdy dostała ostatnią zaliczkę alimentacyjną, jest bez środków do życia. •