Chełmskie MPGK było gotowe do budowy nowego Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych już w pierwszej połowie ubiegłego roku. Plany te zastopował wówczas nowy prezes największej miejskiej spółki. Ten obecny zdecydowanie do nich wraca
Budowę nowoczesnego PSZOK zarzucił Andrzej Roguski, który na stanowisku prezesa MPGK zastąpił Zbigniewa Matuszczaka. To właśnie Matuszczak przygotował plany tej i jeszcze innych inwestycji. To m.in. budowa stacji paliw, w której tankowałby cały tabor spółki, czy kontynuacja budowy nowych alejek na Cmentarzu Komunalnym. Te zadania również zostały zaniechane.
– PSZOK to uzupełnienie systemu śmieciowego – tłumaczył nam jeszcze w maju Andrzej Suski, w MPGK zastępca kierownika Zakładu Oczyszczania Miasta. – Jego namiastka już u nas funkcjonuje. Można do nas przywieść niemal wszystko poza frakcjami mokrą i zmieszaną. Na przykład meble, gruz, popiół, sprzęt elektroniczny i AGD, pojemniki po farbach, lakierach, smarach, czy olejach, a nawet zużyty olej silnikowy. Wszystko to jednak musi spełniać kryteria odpadu komunalnego. Takim odpadem nie są choćby plastikowe czy metalowe części samochodowe. Ich recyklingiem zajmują się inne, wyspecjalizowane firmy.
W ocenie załogi i reprezentujących ją związków zawodowych prezes Roguski ciął zaplanowane przez poprzednika inwestycje, aby jak najwięcej pieniędzy odprowadzić na konto zadłużonego miasta.
– Zgodnie z umową właścicielowi spółki, czyli miastu, należy się dywidenda w wysokości 50 proc. wypracowanego przez nas zysku – mówił nam wtedy Jerzy Wosiński, szef zakładowego Związku Zawodowego „Budowlani”. – Jeśli mielibyśmy odprowadzić więcej, przestalibyśmy się jako spółka rozwijać.
Wygląda na to, że słowa Wosińskiego stały się prorocze. Jeśli w 2017 r. spółka wykazywała jeszcze zysk, to miniony przypieczętowała stratą w wysokości około 2 mln zł.
Spółkę w takim stanie zgodził się objąć w zarząd Marcin Czarnecki, wcześniej prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami. To jedna z dwóch miejskich spółek, które ubiegły rok zakończyły wynikiem dodatnim.
– Zapoznając się z sytuacją w MPGK zwróciłem uwagę, że szczególnie w Zakładzie Oczyszczania Miasta czas zatrzymał się w miejscu – mówi prezes Czarnecki. – Uważam, że ta ważna operacyjnie część przedsiębiorstwa poza inwestycjami w tabor samochodowy w całym procesie modernizacyjnym spółki została pominięta. Dlatego pierwsze moje decyzje dotyczyły inwestycji właśnie w tym zakładzie.
Prezes Czarnecki zapowiada, że nowy PSZOK, który będzie spełniał wymagania zmienionej ustawy o odpadach oraz ochronie przeciwpożarowe, zostanie zbudowany do końca trzeciego kwartału tego roku. Z kolei do połowy roku ma powstać zakładowa stacja paliw.
Budowa PSZOK pochłonie ponad 1,8 mln zł. Obiekt ma stanąć na nowej działce sąsiadującej z Zakładem Oczyszczania Miasta. Pojemniki na poszczególne frakcje odpadów staną pod zadaszeniami. Zainstalowana zostanie także waga wjazdowa. Na obecnej jednorazowo można zważyć jedynie do 300 kg odpadów.