Czy można nie płacić za mieszkanie i ciągle je zajmować? Okazuje się, że tak. W największej spółdzielni mieszkaniowej w Chełmie mieszka w ten sposób ponad sto osób. Większość z nich mogłaby się wyprowadzić już dziś, gdyby miasto zapewniło im lokum.
To właśnie brak mieszkań socjalnych jest powodem sporu ciągnącego się między ChSM a miastem. Problem nie jest nowy, ale w tym roku spółdzielnia sięgnęła po nowy argument. Ze swoim adwersarzem spotkała się w sądzie. Domagała się tam, aby miasto płaciło za wynajęcie zajmowanych przez dłużników mieszkań, skoro nie jest w stanie zaoferować im lokali socjalnych. Sąd jednak uznał, że roszczenia ChSM są pozbawione podstaw prawnych i oddalił powództwo. Co na to spółdzielnia?
- Nie poddajemy się - mówi Ewa Jaszczuk, wiceprezes ChSM. - Jeszcze w tym miesiącu zamierzamy wystąpić z kolejnym powództwem. Mamy nowe argumenty. Będziemy posiłkować się wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z maja tego roku.
Władzom ChSM zależy na wygranej, bo tylko w ten sposób będzie można rozwiązać problem zadłużonych mieszkań, zajmowanych przez lokatorów z nakazem eksmisji. - Rzecz w tym, że oni ciągle powiększają zadłużenie - mówi Jaszczuk. - Na razie nie odczuwają tego inni lokatorzy, którzy płacą rachunki. Staramy się pokrywać wydatki z majątku spółdzielni. Ale taka sytuacja nie może się ciągnąć w nieskończoność.
Mieszkańcy zalegają spółdzielni ponad 3,7 mln zł. Połowę tej sumy powinni zapłacić lokatorzy z zasądzoną eksmisją. W ChSM mieszka ich 114. Większość, bo 70 z nich, ma prawo do lokalu socjalnego. Póki go nie dostaną, eksmisja nie może być przeprowadzona.
Od pierwszego kwietnia z powodu długów i sądowego nakazu wyprowadzki, mieszkania ChSM opuściły dwie rodziny. Dobrowolnie. - Przekonaliśmy je, że udział komornika zwiększy tylko koszty - wyjaśnia Jaszczuk. Do końca października, czyli do czasu, gdy rozpoczyna się okres ochronny dla lokatorów, spółdzielnia planuje przeprowadzenie jeszcze trzech eksmisji.