Wystarczyło zaledwie dziesięć miesięcy, żeby zdobyli umiejętności, na które inni potrzebują czasem kilku lat.
Szkolenia zorganizowało Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży oraz Środowiskowy Hufiec Pracy. Wzięło w nich udział dwadzieścia osób, przede wszystkim absolwentów szkół policealnych. Uczyli się języka angielskiego i przedsiębiorczości. Zdobyli też umiejętność obsługi komputera, co zostało potwierdzone europejskim certyfikatem. Jednak wszyscy bez wyjątku najbardziej cieszą się z bezpłatnego kursu na prawo jazdy i umiejętności zawodowych, które posiedli.
- Uzyskałam tytuł czeladnika w zawodzie fryzjera - chwali się Diana Witkowska. - To szkolenie naprawdę mi się przydało. Za parę dni rozpoczynam staż w salonie fryzjerskim. Jestem pewna, że znalazłam dla siebie wymarzony zawód.
Z uczestnictwa w kursie zadowolona jest również Elżbieta Sawicka-Ostrowska. - Sama nigdy nie odważyłabym się na udział w tylu szkoleniach, a w dodatku w tak krótkim czasie. Motywację do tego, że jest to możliwe dały mi warsztaty z psychologiem. - przyznaje Sawicka-Ostrowska.
Biorący udział w projekcie mieli do wyboru również szkolenia dające im m.in. uprawnienia do wymiany butli gazowej, ewidencji materiałów z obsługą wózków widłowych. Wszystkie kursy zostały udokumentowane stosownymi zaświadczeniami. - Mam nadzieję, że moje CV zrobi wrażenie na pracodawcach - mówi Maciej Więch. - Jestem pewny swojej wiedzy. Nie opuściłem praktycznie żadnych zajęć.
- Chcieliśmy, żeby umiejętności zdobyte przez uczestników kursów były zbieżne z potrzebami lokalnego rynku pracy - mówi Joanna Bielecka, koordynator terenowy projektu. - Myślę, że się udało. Jednak nasza rola nie kończy się z chwilą zakończenia szkoleń. Przez cały czas będziemy śledzić losy naszych kursantów, a także służyć im pomocą w aktywnym poszukiwaniu pracy.
Organizatorzy zapowiadają, że to nie ostatnia edycja projektu "18 -24 Czas na samodzielność”. - Jesteśmy zadowoleni z jego rezultatów. Czekamy na unijne środki, które pozwolą nam sfinansować kolejne szkolenia. Doświadczenie pokazuje, że są bardzo potrzebne młodym ludziom - tłumaczy Marcin Kopciewicz, zastępca komendanta Lubelskiej Wojewódzkiej Komendy OHP w Lublinie.