Okuninka Włodawscy policjanci podsumowali tegoroczny sezon nad Jeziorem Białym. Charakterystyczne jest to, że tym razem ujawnili 460 wykroczeń, kiedy przed rokiem takich zdarzeń było „tylko” 113
– W minionym sezonie otrzymaliśmy wsparcie z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie w liczbie 14 funkcjonariuszy, a nie 10 – jak dotychczas – mówi Elwira Tadyniewicz, rzecznik włodawskiej policji. – W sumie powołany przez komendanta powiatowego policji we Włodawie zespół, którego zadaniem było czuwanie nad bezpieczeństwem osób wypoczywających w Okunince, liczył 24 osoby – razem z naszym dzielnicowym, kryminalnymi, sternikami motorowodnymi i funkcjonariuszami z drogówki. W razie potrzeby zespół ten otrzymywał wsparcie z Włodawy, bądź posterunku w Urszulinie.
To wszystko sprawiło, że niewiele wykroczeń uszło uwadze funkcjonariuszy. Najczęściej mieli do czynienia z przypadkami zakłócania porządku publicznego, sprowadzającego się między innymi do spożywaniu alkoholu w miejscach niedozwolonych, przeklinania, drobnych kradzieży czy wykroczeń w ruchu drogowym.
– Jeśli chodzi o przestępstwa, to w tym roku obyło się bez rozbojów i bez wymuszeń rozbójniczych – dodaje Tadyniewicz. – Ogółem odnotowaliśmy 31 przestępstw, czyli o dwa mniej niż przed rokiem. Wśród nich były dwa pobicia. W ubiegłym roku odnotowaliśmy cztery takie przypadki. Z kolei poważniejsze kradzieże dotyczyły telefonów komórkowych czy rowerów. Mieliśmy także do czynienia z jednostkowymi przypadkami ujawniania środków odurzających i uszkodzeń mienia.
Więcej pijanych kierowców
Statystyki włodawskiej policji nieco popsuli kierowcy na podwójnym gazie. W tym sezonie w Okunince przyłapano na tym cztery osoby. To dwa razy tyle, co przed rokiem. Z to odnotowano przy ubiegłorocznych 13 już „tylko” 10 kolizji. Wypadków na szczęście tym razem nie było.
Niestety w statystyce trzeba było odnotować jedno utonięcie. Takich tragedii mogło być więcej, gdyby nie czujność i doświadczenie policjantów operujących na wodzie. Pod tym względem szczególnie wyróżnili się policyjni sternicy motorowodni sierżanci sztabowi Sylwester Kosidło i jego kolega z włodawskiej KPP Mariusz Musialik.
– Sylwester Kosidło między innymi w czasie gwałtownej burzy z piorunami i wysokiej fali w ostatniej chwili podjął z wody dwóch mieszkańców Puław, którzy spadli z roweru wodnego – przypomina Tadyniewicz. – Innym razem ratował ludzi, którzy spadli z materaca i jak się okazało nie umieli pływać. Z kolei Mariusz Musialik ocalił życie dwóm letnikom z Anglii, których kajak przewrócił się na samym środku jeziora.