Dzięki wczorajszej decyzji posła SLD prokuratura dostanie szansę postawienia mu zarzutów w sprawie "aparat fotograficzny za przysługę”..
Prokuratura Apelacyjna wysłała do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Matuszczakowi. Komisja spraw poselskich miała wczoraj rekomendować parlamentarzystom poparcie lub odrzucenie wniosku. Matuszczak ubiegł komisję i sam zrezygnował z immunitetu.
– Procedury sejmowe trwają bardzo długo. A mnie zależy na szybkim i obiektywnym rozstrzygnięciu sprawy – tłumaczy poseł Zbigniew Matuszczak. – Myślę, że Prokuratura Apelacyjna weźmie pod uwagę materiały ze śledztwa prowadzonego w Chełmie. Moim zdaniem są bardziej aktualne, zawierają bieżące dowody i zeznania.
Chodzi o śledztwo wszczęte w listopadzie ub. roku. Matuszczak zawiadomił tamtejszą prokuraturę, że jest oczerniany i pomawiany. W tej sprawie ma status pokrzywdzonego.
Chełmskie śledztwo zdaje się toczyć po jego myśli. Pracownik kina, który najpierw zeznał przeciwko politykowi, zmienił zdanie. "…Zbigniew Matuszczak został fałszywie pomówiony przez właścicieli spółki o pośrednictwo w uzyskaniu zgody Urzędu Miasta na wywieszenie reklamy” – zeznania mężczyzny Matuszczak odczytał w marcu w Sejmie. Wynika z nich też, że małżeństwo dzierżawiące "Zorzę” kazało rozgłaszać pracownikowi, że polityk wziął od nich aparat i chciał jeszcze samochod w zamian za przedłużenie dzierżawy.
– Zaskakująca decyzja, ale daje szansę na wyjaśnienie sprawy – mówi o zgodzie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Andrzej Jeżyński z Prokuratury Apelacyjnej. – Dalsze czynności zależą od tego, co usłyszmy od posła Matuszczaka. Zweryfikujemy jego linię obrony. Jedną z możliwych, choć nieprzesądzonych decyzji, jest akt oskarżenia