Trzecia sesja Rady Powiatu Chełmskiego nie doszła do skutku. Podobnie jak poprzednie, storpedowało ją siedmiu radnych PSL. Tym razem pretekstem była złożona na nich skarga do prokuratury.
Zawiadomienie o przestępstwie, sprowadzające się do niedopełniania obowiązków spoczywających na radnych, złożyły w prokuraturze cztery osoby, które mają zastąpić w radzie radnych, wybranych na wójtów.
Nie spodziewali się, że dadzą oponentom pretekst, do dalszego paraliżowania rady. – W poniedziałek wniosek wycofamy – powiedział Robert Szokaluk, współautor zawiadomienia.
Ludowcy powątpiewają, czy to jeszcze będzie możliwe, skoro w związku z tą sprawą prokurator wyznaczył już policji konkretne zadania.
Przed sesją Joanna Wąsowicz, rzecznik starosty, rozdała dziennikarzom przez nikogo nie podpisany dokument zatytułowany "Murzyn nie chce odejść”.
"Nie pozwolimy się zepchnąć do roli Murzynów, którzy mają zrobić swoje i odejść” – grzmi w nim Kazimierz Stocki, szef chełmskiego PSL, równocześnie wciąż urzędujący starosta i nowo wybrany radny w jednej osobie. "Radni konkurencyjnego klubu G-9, wyraźnie dali nam do zrozumienia, że jesteśmy im potrzebni tylko do wygaszania mandatów radnych, którzy zostali wybrani wójtami i wybrania przewodniczącego rady” – dodaje.
W dokumencie starosta Stocki wyraża dezaprobatę wobec postawy radnych, którzy zostali wybrani wójtami. Jego zdaniem okłamywali wyborców. Tymczasem sam ubiegał się o mandat powiatowego radnego i stanowisko wójta gminy Kamień.
Przegrał z dotychczasowym wójtem Romanem Kandziorą, który też wszedł do rady i za sprawą ludowców nie może wygasić swojego mandatu. Kolejna sesja została wyznaczona 29 grudnia.