Przepusty dla płazów i gadów na drodze z Chełma do Dorohuska nie spełniają swojej roli.
- Z wnioskiem o wybudowanie pięciu przepustów oraz betonowych płotków, zagradzających żabom drogę na szosę, wystąpił do nas Zespół Parków Krajobrazowych Polesia - mówi Władysław Rawski z lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Przychyliliśmy się do tego życzenia i pod dyktando przyrodników sporządziliśmy dokumentację bezpiecznych przejść dla gadów i płazów.
My znamy się na budowie dróg, a nie na obyczajach zwierząt, dlatego trudno nam było gwarantować ich skuteczność.
Pracownicy zespołu parków przyznają, że przepusty nie działają jak trzeba i wiele zwierząt ginie pod kołami samochodów. Ale w sprawie przejść dla płazów nie mają sobie nic do zarzucenia.
- Kiedy występowaliśmy do drogowców z wnioskiem o wybudowanie przepustów, nie mieliśmy w tej dziedzinie doświadczenia - mówi Robert Wróblewski z zespołu parków. - Zresztą nie tylko my. W całym kraju dopiero zaczęło się mówić o potrzebie budowania takich urządzeń, ale nikt ich jeszcze nie przetestował.
Wróblewski wierzy, że jeszcze nie wszystko stracone. Przy projektowaniu przepustów i naprowadzających do nich żaby płotków popełniono błędy, ale można je naprawić. - Potrzeba było czasu i obserwacji, aby takie szczegóły wypatrzyć - twierdzi Wróblewski.
Zdaniem Rawskiego, poprawienie skuteczności przepustów pod drogą do granicy należy teraz do zespołów parków. Drogowcy na przeróbki nie mają więcej pieniędzy. Słowem, jeśli przyrodnicy chcą doskonalić przepusty, to już za swoje pieniądze.