Ciepłe mieszkanie, jedzenie i prąd. W dodatku wszystko za darmo. Za taki prezent każdy byłby wdzięczny.
We Włodawie nie ma schroniska ani noclegowni. Dlatego bezdomni kierowani są do Chełma, gdzie funkcjonuje ośrodek Monar i schronisko dla mężczyzn prowadzone przez Towarzystwo św. Brata Alberta. Niestety nie wszystkich można tam zakwaterować. W obu ośrodkach przykłada się wielką wagę do abstynencji. A wielu bezdomnych ma z jej zachowaniem duże problemy.
- W takiej sytuacji staramy się zapewnić im dach nad głową we własnym zakresie - mówi Wioletta Kuczyńska, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Włodawie. - Dotąd kwaterowaliśmy ich w hotelu OSiR. Nawet tej zimy trafiło tam sześciu mężczyzn. Mieli naprawdę świetne warunki. Niestety zachowywali się skandalicznie. Były libacje alkoholowe. Kilkakrotnie interweniowała straż miejska i policja. Musieliśmy ich stamtąd zabrać.
Bezdomni trafili do mieszkania socjalnego. Mają tam wszystko czego potrzeba: tapczany, pościel, prąd i jedzenie. Mimo to, zamiana nie przypadła im do gustu. - Tam są kaflowe piece - tłumaczy Kuczyńska. - A panom nie spodobało się, że muszą sami zadbać o to, aby w mieszkaniu było ciepło. Chodzi oczywiście o dopilnowanie ognia, bo o opał nie muszą się martwić.
Kuczyńska dodaje, że gdyby nie problem alkoholowy, wszystkich można by umieścić w chełmskim schronisku. Na mieszkanie, które zajmują czeka długa kolejka. Ale alkohol wyklucza takie rozwiązanie. Dlatego przynajmniej do marca, pozostaną w zajmowanym lokalu. Mimo, że nie potrafią tego docenić.
W Krasnymstawie o stworzeniu własnego schroniska też nikt nie myśli. - Nie mamy wielu bezdomnych - tłumaczy Jadwiga Zajączkowska, dyrektor krasnostawskiego MOPS. - Bardziej opłaca się nam płacić za ich pobyt w schronisku w Chełmie czy Świdniku, niż budować własne.
Jak mówi Agnieszka Panasiuk, kierownik schroniska dla bezdomnych mężczyzn przy ul. Wołyńskiej w Chełmie, utrzymanie jednej osoby przez miesiąc w schronisku, to ponad 300 zł. - Mamy w tym momencie 51 mieszkańców - mówi Panasiuk. - Większość z nich pochodzi spoza Chełma. Nie tylko z większych miejscowości, także ze wsi. Chociaż mamy 50 miejsc, to w razie potrzeby możemy przyjąć dodatkowe osoby, wstawiając np. łóżka do świetlicy.
Tyle samo miejsc ma do dyspozycji ośrodek Monar przy ul. kąpieliskowej. Tam oprócz mężczyzn schronienie mogą znaleźć także kobiety z dziećmi. Wolne miejsca jeszcze są.