W jednej z włodawskich gmin, Urszulinie, działają dwa sąsiadujące ze sobą targowiska. Razem wzięte są jednym z największych tego rodzaju rynków po naszej stronie Wisły, który w każdy piątek przyciąga tysiące sprzedających i kupujących.
- Gotowe targowisko powstało w ramach gminnego projektu "Nasz rynek” - mówi Barbara Kupisz, sekretarz gminy Urszulin. - Kosztowało ponad 608 tys. zł, z czego 367 tys. tytułem dofinansowania otrzymaliśmy w ramach programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Nowe targowisko zostało utwardzone kostką, zadaszone oraz wyposażone w oświetlenie, toalety, prąd i wodę. Dla dzierżawców wygospodarowano tam 42 miejsca. Z kolei na sąsiednim targowisku pod chmurką takich miejsc jest 230. Ponadto wyodrębniono tam sektor pod handel rolny.
Targowisko w Urszulinie ma swój specyficzny koloryt. Składa się na to styl handlowania uprawiany przez licznych i dobrze zorganizowanych kupców pochodzenia romskiego. Wśród sprzedających można też spotkać Azjatów czy handlarzy o afrykańskim rodowodzie. Ponadto okoliczni mieszkańcy, ale też właściciele letnich domów w Suminie, Grabniaku i Wytycznie lubią bywać na tym targu nie tylko dla zakupów, ale też z czystej ciekawości lub ze względów towarzyskich.
- Piątkowa wyprawa na targ w Urszulinie to już tradycja - przyznaje Zbigniew Mickiewicz z Lublina, który każdy wolny dzień spędza na swojej działce w Grabniaku. - Zajeżdżam tam dla jedynej w swoim rodzaju atmosfery.