Akademik PWSZ przy ul. Nowy Świat 3 w Chełmie to nowy adres siedziby zespołu ratowników medycznych.
Przenieśli się tam z komendy straży pożarnej, gdzie dotąd rezydowali. Wszystko po to, żeby uniknąć przypadkowego zakażenia koronawirusem. Mieszkańcy osiedla są zadowoleni z wprowadzenia się medyków na ich ulicę. – Czujemy się jakoś pewniej w tych niebezpiecznych czasach – mówią. – Dobrze mieć pogotowie pod ręką.
Zespół ratownictwa medycznego chełmskiej stacji zmienił swoją siedzibę. Dotąd medycy rezydowali w pomieszczeniach Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej przy ul. Wyszyńskiego w Chełmie. Takie rozwiązanie wymusiła ratownicza pragmatyka – strażacy i ratownicy często pracują razem przy wypadkach, no i siedziba straży miała wygodny podjazd i parkingi.
– Koronawirus zmienił wszystko. Troska o bezpieczeństwo ludzi ze służb ratowniczych jest kluczowa, ponieważ on działają na pierwszej linii i są codziennie z racji wykonywanych obowiązków narażeni – mówi Tomasz Kazimierczak, dyrektor chełmskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Chełmie. – Codziennie dbają o życie i zdrowie innych.
Zapadła więc decyzja o przeprowadzce ratowników. Wybór padł na akademik PWSZ przy ul. Nowy Świat. – To świetne położenie i lokalizacja w centrum miasta. Wielki szacunek dla rektora szkoły, który udostępnił nam pomieszczenia za darmo – mówi dyrektor Kazimierczak.
Z bliskości medyków zadowoleni są też mieszkańcy osiedla XXX-lecia Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Tylko przy ul. Nowy Świat w blokach mieszka ponad 3 tysiące osób. A to tylko jedna z 11 ulic osiedla. Właśnie na XXX-leciu stoją największe bloki w Chełmie. W bloku numer 29 jest 198 mieszkań o łącznej powierzchni użytkowej 9013 mkw. Blok Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy I Żołnierzy Armii Wojska Polskiego 19 to najdłuższy budynek w mieście liczący 183 mieszkania z pół tysiącem lokatorów. Wrażenie robi także kubatura ponad 8329 m2 powierzchni użytkowej. Tam właśnie mieszka pan Jerzy.
– Na początku był strach, no bo jak tu się czuć, gdy karetka stoi ci pod oknem – opowiada pan Jerzy. – I jeszcze jak wychodzili w tych kombinezonach to strach był. Ale potem, jak się dowiedzieliśmy, że to na stałe, to w bloku radość była. Bo dobrze mieć medyka pod bokiem. Zawsze można pójść i poprosić o pomoc. Trzeba było widzieć jak biegli do człowieka, który zasłabł pod klatką! Zaraz go na nogi postawili!
W akademiku PWSZ warunki w jakich pracują ratownicy pogotowia są godne pozazdroszczenia – to nowiutki budynek, nowocześnie wyposażony i dobrze położony w centrum miasta. Medycy przy ul. Nowy Świat pozostaną przynajmniej do września.