Będzie kolejny przetarg - czy zabytkowy kiosk znajdzie najemcę, który będzie potrafił na nim zarobić?
Z podobną inicjatywą ostatni raz miasto wystąpiło jeszcze w lipcu ubiegłego roku. Zgłosiła się firma, która miała urządzić w kiosku salonik z automatami. Nawet podpisała umowę, ale działalności tam nie podjęła.
Tym razem miasto za wynajem kiosku nie chciało dużo. Z opublikowanej oferty wynikało, że cena wywoławcza za metr kwadratowy została ustalona na poziomie 15 zł. Tymczasem użytkowa powierzchnia kiosku to zaledwie 7 mkw. Do tego dochodzi jeszcze 23-procentowy podatek VAT. Ostatecznie zwycięzca ostatniego przetargu zaoferował 68 zł za 1 mkw. Chyba uznał, że się zagalopował, skoro zrezygnował z dzierżawy.
Z ustaleń historyków wynika, że opatrzony herbem miasta drewniany kiosk został zbudowany między 1900 i 1915 rokiem. W okresie międzywojennym użytkował go kupiec żydowski Majer Dobkowski. Już po wojnie przez długi czas pod swoim szyldem działalność handlową prowadził w nim "Ruch”. Następnie wydzierżawił go osobom prywatnym, które jednak nie potrafiły już wyjść na swoje.
Kiosk figuruje w wojewódzkiej ewidencji zabytków. W związku z tym jest chroniony miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Oznacza to, że wszelkie zmiany, bądź remonty muszą być uzgadniane z konserwatorem zabytków.