Pięć lat więzienia. Taki wyrok wymierzył sąd mieszkańcowi Chełma, który skatował znajomego szklaną popielniczką. Do pobicia doszło podczas wspólnej libacji. Ranny mężczyzna zmarł.
Sprawę rozstrzygnął w piątek Sąd Okręgowy w Lublinie. Krzysztof W. z Chełma odpowiadał za śmiertelne w skutkach pobicie swojego znajomego – Wiesława S.
– Zrobiłem to w obronie własnej, bo on wyzywał mnie od cweli – tłumaczył podczas procesu Krzysztof W.
Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku, w mieszkaniu komunalnym przy ul. Rolniczej w Chełmie. Wiesław S. mieszkał tam Ewą K. Oboje regularnie pili. Często dochodziło między nimi do awantur – ustalono podczas śledztwa.
Po ostatniej kłótni kobieta wezwała na pomoc kolegą. Powiedziała, że partner ją wyzywa i nie chce wypuścić z mieszkania. Jerzy M. zgodził się pomóc. Przyszedł na miejsce razem z Krzysztofem W. Pukali do drzwi mieszkania, ale gospodarz nie chciał im otworzyć. Wezwał natomiast policję, zgłaszając najście.
Zanim mundurowi dotarli na miejsce, Wiesław S. zdążył zmienić zdanie. Wpuścił do mieszkania Jerzego M. i jego kolegę. Postanowili we trzech napić się wódki. Kiedy na stole pojawiły się kolejne butelki, dołączyła do nich Ewa K.
Niestety, między gospodarzem, a Krzysztofem W. doszło do awantury. Wiesław S. miał wyzywać 55-latka. Rozbił mu nawet okulary. Krzysztof W. stracił wtedy cierpliwość. Chwycił leżącą w pobliżu szklaną popielnicę i kilka razy uderzył nią Wiesława S. w czoło. Zakrwawiony mężczyzna po chwili zaczął wymiotować. Upadł na podłogę i dławił się. Pozostali biesiadnicy nie zwracali na to uwagi. Wypili resztę wódki i poszli spać. Nie wezwali pogotowia. Rano Jerzy M. zorientował się, że gospodarz nie żyje. Partnerka zmarłego zadzwoniła do krewnej, a ta wezwała policję.
Późniejsze badanie wykazało, że uczestnicy imprezy mieli od 2 do 3 promili alkoholu w organizmie. Krzysztof W. przyznał, że bił kolegę. Przekonywał jednak, że nie zamierzał go zabić. Wiesław W. był już wielokrotnie karany. W zakończonym właśnie procesie groziło mu do 12 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.