Miejscy radni nie zgodzili się na przekształcenie dotychczasowego Gimnazjum nr 6 na kolejną w mieście szkołę podstawową. Uchwalili natomiast przeniesienie do jego siedziby SP nr 11
To rozwiązanie już na etapie planowania poróżniło chełmskie środowisko oświatowe. Dyrektorzy i nauczyciele z podstawówek zaprotestowali przeciwko pomysłowi utworzenia w mieście kolejnej szkoły tego typu. Spór powstał po tym, jak grono pedagogiczne z Gimnazjum nr 6 wystąpiło do władz miasta, aby w miejsce ich szkoły utworzyć SP nr 6. Tymczasem powołany przez prezydent miasta zespół ds. wdrożenia reformy programowej edukacji skłaniał się ku temu, aby zamiast wygaszać „szóstkę” włączyć ją do przekształconej, ośmioletniej SP nr 11. Ostatecznie radni większością głosów podzielili to stanowisko.
Dorota Cieślik, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 6 do ostatniej chwili przekonywała radnych, aby kierowane przez nią gimnazjum przekształcić w szkołę podstawową.
- Jest nam przykro, że my, pracownicy ZSO nr 6 nawet nie zostaliśmy poinformowani, że nasz zespół przestanie istnieć – powiedziała podczas sesji Rady Miasta dyrektor Cieślik. – Do 9 stycznia nikt z nami na ten temat nie rozmawiał. Podejmowaliście decyzję o nas bez nas. To nie reforma likwiduje nasze gimnazjum, ale wy.
Cieślik zwróciła uwagę, że z chwilą połączenia obu szkół zaprzepaszczone zostaną dobre warunki lokalowe wypracowane w siedzibie Gimnazjum nr 6. Jej zdaniem od 1 września osoba zarządzająca przekształconą placówką będzie miała ogromne problemy związane z zapewnieniem właściwej i bezpiecznej organizacji pracy szkoły. Tym bardziej, że liczba uczniów zwiększy się z około 600 do tysiąca.
Na pełne emocji wystąpienie Cieślik zareagowała Iwona Ceret, dyrektor SP nr 11. - Nie mamy tak komfortowych warunków, jak Gimnazjum nr 6 – przyznała dyrektor Ceret. – Dlaczego nasi uczniowie mają być dziećmi od gorszego Boga? Czy nie jest też fenomenem, że i tak mamy największy nabór w mieście?
Ceret w imieniu swojego środowiska podkreśliła, że nie godzi się na utworzenie kolejnej szkoły. W sukurs pospieszyła jej także Ewa Jakubowicz-Machajska, dyrektor SP nr 5.
- W mieście jest określona liczba dzieci – powiedziała dyrektor „piątki”. – Subwencja idzie za uczniem. Kołderka jest krótka i czy będziemy ja naciągać za cztery, czy sześć rogów tak naprawdę nikt się nią nie przykryje. W tej sytuacji tworzenie kolejnej szkoły na pewno zaburzy pracę w istniejących już placówkach.
Ostatecznie za zmianą siedziby SP nr 11 opowiedziało się 18 radnych, a czworo wstrzymało się od głosu. Uchwałę musi teraz zaopiniować wojewoda lubelski i kurator oświaty.
Podczas sesji Stanisław Mościcki, zastępca prezydenta miasta zapewnił radnych, że opuszczony przez SP nr 11 budynek nie trafi pod młotek lecz zostanie zaadaptowany na kolejny w mieście żłobek.