Czuło się, że to Kayah jest magnesem dla publiczności. Ale to Michał Urbaniak i Roman Wojciechowski przepięknie pokazali na czym polega Re:tradycja
Po deszczowej niedzieli niedzielny wieczór był nagrodą. Już kilometrowa kolejka publiczności czekającej na wejście na plac przy klasztorze dominikanów sugerowała, że to będzie wydarzenie. Organizatorzy Jarmarku Jagiellońskiego (czytaj Warsztaty Kultury od wczoraj nagrodzone Medalem 700-lecia Lublina) zaprosili do współpracy artystów znanych z polskiej sceny muzycznej i zorganizowali im spotkanie z mistrzami muzyki tradycyjnej.
W efekcie na scenie ustawionej na tle dawnej siedziby Teatru Andersena przy fortepianie zasiadł Włodek Pawlik, przy mikrofonie stała wybitna śpiewaczka z Wólki Ratajskiej, pani Janina Chmiel, która obok siebie miała rodzinną Kapelą Butrynów w składzie: Zbigniew Butryn, Krzysztof Butryn i Marta Graban-Butryn. Po mieszance ludowo-jazzowych rytmów bis był nieunikniony. A wszyscy siedzący na krzesełkach zazdrościli dzieciom, które mogły swobodnie tańczyć pod sceną.
Jednak świadkami prawdziwego zderzenia a może spotkania dwóch muzycznych światów byliśmy podczas występu czterech muzyków. Na scenie pojawili się: Roman Wojciechowski (skrzypce), Radosław Biniek (harmonia polska) oraz Bogdan Lipski (bębenek jednostronny z brzękadłami) czyli Kapela Romana Wojciechowskiego oraz Michał Urbaniak (skrzypce). Kapela, która ma w swoim repertuarze głównie oberki „śpiewane" z regionu opoczyńskiego i rawsko-opoczyńskiego narzuciła tempo w którym perfekcyjnie odnajdywał się Urbaniak. Ale robił to w taki sposób, że słuchacze z trudem oddzielali skrzypce ludowe od jazzowych.
I żaden z muzyków nie walczył o „pierwsze skrzypce”. Niemal zapomnieli o publiczności, grali skupieni, patrząc na siebie. Charakterystyczny ton instrumentu Urbaniaka świetnie pasował do kapeli.
Żeby sobie uświadomić jak dwa różne światy reprezentowali muzycy pochodzący z tego samego pokolenia (5 lat różnicy wieku) wystarczy wiedzieć, że w 1961 roku Roman Wojciechowski dostał od ojca pierwsze skrzypce i próbował grać na jednej strunie melodie. A Michał Urbaniak w 1970 roku grał na pięciostrunowych skrzypcach wykonanych specjalnie dla niego czy syntezatorze skrzypcowym.
W niedzielny wieczór na Starym Mieście to wszystko zrobiło się nieistotne. Zwłaszcza gdy na finał Roman Wojciechowski skorzystał z nut i usłyszeliśmy utwór który o wiele więcej miał w sobie jazzu niż poprzednie. Informacja, że była to kompozycja w opracowaniu Michała Urbaniaka nie była potrzebna.
- Nie bójcie się słowa Cygan, Cyganka. Teresa Mirga, jest Cyganką i jest z tego dumna, to taka nasza Papusza – przedstawiała Kayah swoje ludowe dopełnienie. Kayah, na której występ czekało wielu widzów i wiele osób specjalnie dla niej wybrało się na koncert wystąpiła wśród muzyków zespołu Kałe Bała. Klimat cygańskiego taboru, teksty cygańskiej poetki, pieśniarki i gitarzystki Teresy Migry zupełnie odmieniły atmosferę koncertu.
Finał Re:tradycji zaplanowano ostry. Antoni Gralak - trębacz, kompozytor, producent muzyczny plus Orkiestra Dęta ze Zdziłowic. Właśnie „plus” a nie „kontra”!
W poniedziałek, 14 sierpnia w tym samym miejscu wystąpią: Odpoczno (Polska) o godz. 19.30 a o godz. 20.30 na scenę wejdzie Radio Cos (Hiszpania, Galicja). Wstęp wolny.