Żółta koperta, w środku kartka pocztowa z bijącym po oczach napisem STADT JUDENFREI. Na rewersie informacja, że to „Pozdrowienia z Lublina” i nazwisko znanej warszawskiej artystki. To drobna zapowiedź tego, co ma się zdarzyć w Lublinie na festiwalu Otwarte Miasto 2019. W tym roku artystyczne działania odbędą się pod hasłem „Gość-inność”.
Ani tytuł cyklicznego festiwalu (Open City - Otwarte Miasto) ani hasło tegorocznej edycji (gość-inność) nie oddają atmosfery towarzyszącej tegorocznej edycji. Wyjątkowo pod górkę mają dwie z szesnastu prac.
Z powieszenia billboardów z równościowymi hasłami (Paulina Piórkowska) wycofał się właściciel nośników. Zgodę na wyświetlenie antymilitarnego filmu („Projekcja weteranów wojennych” Krzysztofa Wodiczko) cofnęła Poczta Polska. Zapytana o powody rzeczniczka państwowej spółki stwierdza:
– Decyzja została podjęta po uwzględnieniu uwarunkowań techniczno-organizacyjnych – informuje Justyna Siwek.
Sytuacji nie uratował też bank, który również mieści się przy pl. Litewskim.
– W budynku trwają prace adaptacyjne, które uniemożliwiły nam udostępnienie fasady – tłumaczy Ewa Krawczyk z biura prasowego Santander Bank Polska. – Chętnie angażujemy się z działania promujące kulturę i sztukę. Tym bardziej jest nam przykro, że tym razem musieliśmy odmówić pomocy.
Walka nie tylko z przestrzenią
– Walkę z przestrzenią miejska zaczynamy po raz 11. Tak, w jakimś sensie to walka. Przełamywanie tabu, zaczepianie ludzi, zmuszanie do myślenia – mówi Mirosław Haponiuk, dyrektor Ośrodka Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych „Rozdroża”.
Na zaproszenie Rozdroży do Lublina przyjeżdża kilkunastu artystów z Polski i zagranicy. Zaproponują miastu 16 różnych artystycznych instalacji. Od projekcji wideo, przez rzeźby i neony, po elementy garderoby.
W tym roku w role kuratorów wcielają się: Tomasz Kitliński i Paweł Leszkowicz. To oni wymyślili hasło „gość-inność”. Przekonują, że „od zawsze Lublin jest gość-inny”. Przypominają, że gościnność leży u podłoża wielu cywilizacji, a Lublin historycznie nigdy nie był kulturowo jednorodny.
– Jedynej dziś pozostałości po żydowskim mieście - studzience na dworcu PKS - będą poświęcone działania performatywne – mówi Kitliński. I namawia, by inność celebrować, nie tylko tolerować.
– Wpisujemy się w rozpoczęty właśnie Rok Antyfaszystowski – podkreśla Leszkowicz. – Z tematu nadchodzących wyborów też nie mogliśmy zrezygnować.
Nawiązaniem do historii i obecnej politycznej rzeczywistości będzie okrągły stół, który w drewnianym pawilonie stanie przed lubelskim Ratuszem (Adrien Sina). Inny stół - „Stół polski” Dariusz Sitka - stanie na Pl. Po Farze.
Większość artystycznych obiektów pojawi się w mieście dopiero tuż przed wernisażem. Część już jest.
W gniazdach na Pl. Kaczyńskiego siedzą już kolorowe ptaki (Anna i Irena Nawrot). Przy pracy na placu przed budynkiem Galerii Centrum można od kilku dni oglądać litewskich artystów. Svajonė and Paulius Stanikas kształtują symboliczny pomnik „roku 1569”. Nie ukrywają, że gloryfikowana w naszym Unię Lubelską Litwini postrzegają zupełnie inaczej.
Test dla miasta
To, że nie zabraknie też prac ostrych w przekazie, zapowiada wspomniana żółta kartka sygnowana nazwiskiem Doroty Nieznalskiej. Artystka przypomni, że Polacy bywali pomocnikami nazistów. Na trawniku na Podzamczu umieści kilkanaście drewnianych witaczy z wyciętymi w desce nazwami miejscowości gdzie w latach 1942-1946 doszło do pogromów ludności żydowskiej.
Równościowe hasła, dla których zabrakło billboardów, zostaną wyeksponowane przed Centrum Kultury. Z maszyny bojowej zostanie wyświetlony też film, który dla Poczty Polskiej okazał się zbyt antymilitarny.
– To pewnego rodzaju test na gościnność Lublina – przyznaje Paweł Leszkowicz.
W piątek wernisaż
Wernisażowy spacer trasą Open City 2019 13 września o godz. 17. Zbiórka przed lubelskim zamkiem. Prace w przestrzeni miasta zostaną przez miesiąc.