Kolorowe ubrania na pewno dostaną dwa drzewa. - A jak się uda, to może nawet wszystkie trzy - mówi Ewa Molik, jedna z organizatorek akcji "Bombadowanie włóczką w Centrum Kultury w Lublinie.
- Gdy już będą gotowe, ułożymy je tak by pasowały do siebie kolorystycznie i zszyjemy - tłumaczy Ewa Molik.
Ubranka mają być gotowe na Noc Kultury (7 czerwca). A potem, jeśli uczestniczkom warsztatów wystarczy włóczki i zapału, ekipa ruszy w miasto.
Knit Graffiti (Yarn Bombing) to rodzaj sztuki ulicznej. W założeniu chodzi o ocieplenie wizerunku miasta, tak by w miejscu publicznym poczuć się jak w domu. To działania nie zawsze legalne, ale w przeciwieństwie do graffiti, łatwe do usunięcia bez szkody dla budynków czy urządzeń.
Najczęściej kolorowa włóczka pojawia się na parkowych ławkach, rzeźbach, ogrodzeniach, poręczach, pniach drzew. Ale zdarza się też, że ktoś zapakuje w ubranko znak drogowy, budkę telefoniczną czy porzucony rower.
Moda narodziła się w 2005 r. w USA w stanie Teksas. Późniejsza założycielka grupy Knitta Please nie mając co zrobić z nieskończonymi projektami przymocowała je do drzwi swojego butiku w Houston. Trafiła w dziesiątkę. Ludzie byli zachwyceni, a idea błyskawicznie rozprzestrzeniła się na cały świat.
W Lublinie spotkania pasjonatów szydełkowania i dziergania na drutach (a także tych, którzy chcą się tej sztuki nauczyć) odbywają się od kilku tygodni w Centrum Kultury. Panie spotykają się w czwartki o godz. 17 w kawiarni Szklarnia. Wystarczą dobre chęci i druty bądź szydełko. Materiał do dziergania dostarcza Galeria Biała.
- Obecnie grupa liczy około 30 osób, ale w każdej chwili można do nas dołączyć - mówi Ewa Molik. - Jeśli pogoda pozwoli, to 8 maja spotkamy się na wirydarzu. Zapraszamy!