Wydawnictwo Czarne
To znakomity pretekst dla Angeliki Kuźniak, by rozpocząć tę opowieść-dokument o jednej z największych gwiazd kina. Autorka idzie tropem z notesu Dietrich i pokazuje kawałek jej "polskiej historii”. Ale to dopiero początek solidnej, reporterskiej roboty. "Poznawałam Marlenę przez przedmioty. Otwierając kufry, szukałam zapachu jej perfum.(...) Liczyłam szpilki do włosów ukryte w walizkach. Nauczyłam się rozpoznawać po charakterze pisma, jak czuła się danego dnia” – pisze Kuźniak.
Z tego drobiazgowego śledztwa, z kawałków życia ukrytych w przedmiotach, powstaje niezwykły portret artystki. Pełno w nim sprzeczności i ognistych kolorów. Jest więc Dietrich bezwzględną perfekcjonistką, która wymaga od siebie nie mniej niż od innych. Jest kapryśną gwiazdą, która pozwala się fotografować tylko z jednej strony. Jest złą matką – córka powie o niej "Była toksyczną matką. Jedną z tych, które zabierają dzieciom powietrze. W jej głowie była tylko jedna myśl: ja, ja, ja. Miałam: królową, szefa, gwiazdę”
Ale trudno nie dostrzec w tym wszystkim wrażliwej, utalentowanej kobiety, która płaci niezwykle wysoką cenę za miłość publiczności, za sławę, za własną legendę. Tą ceną jest poczucie wyobcowania, nałogi, wielka samotność. I to, że widzimy w Dietrich zwykłego człowieka jest chyba największą wartością tej książki.