Nie należy odbierać tej książki jako podgrzewanie polsko-niemieckiej wrogości. To arcyciekawa opowieść o tych z Niemców, którzy gdzieś na krętej drodze niełatwej historii tego kraju zatracili swoje człowieczeństwo. Ślepo poddali się wizji swego wodza, a niekiedy wręcz wyprzedzali jego oczekiwania.
Jest np. Fritz Haber. Genialny chemik i noblista. Bardziej niż samo nazwisko wynalazcy czytelnik skojarzy sam wynalazek. Haber wymyślił użycie chloru jako gazu bojowego i cyklonu B do masowego mordowania więźniów. A zaczęło się bardzo niewinnie - od wynalezienia cyklonu A jako środka przydatnego w walce ze szkodnikami w rolnictwie.
Jest też Johann Reichhart. Kat, ślepo i beznamiętnie wykonujący wyroki i ścinający głowy antynazistowskich spiskowców takich jak np. Sophie Scholl. Czy rehabilitacją dla niego będzie to, że po upadku III Rzeszy ścinał głowy także samym nazistom?
Jest Amon Goth, komendant obozu koncentracyjnego w Płaszowie. Prawdziwy pan życia i śmierci. Bóg obozu, przez który przewinęło się 150 tysięcy więźniów, a przeżyło mniej niż połowa. Bestia, która uważała, że dzień będzie nieudany, jeśli kogoś własnoręcznie nie zabije. Takich "dobrych” dni miał w Płaszowie dużo, szacuje się, że zabił tam około 500 osób. Na historię okrutnego ojca spoglądamy też oczami córki Gotha. "Znienawidziłam tego Spielberga (za film "Lista Schindlera” - red). Pokazał mi prawdę o ojcu” - mówi kobieta, która o zbrodniach Gotha dowiedziała się przypadkiem dopiero w latach 60-tych.
W książce Wielińskiego mamy kilka takich historii, w których popełnione zbrodnie to jedno, a brak kary to drugie. Generał SS odpowiedzialny za krwawe tłumienie powstania warszawskiego po wojnie został wybrany burmistrzem niemieckiego miasta. Heinz Reinefarth pełnił tą funkcję aż przez 16 lat. To dowodzone przez niego oddziały były współodpowiedzialne m.in. za tzw. "Rzeź Woli” podczas której zamordowano kilkadziesiąt tysięcy Polaków. I Reinefarth nigdy nie odpowiedział za popełnione zbrodnie. Trzeba było też wielu lat, żeby lokalna społeczność stanęła z prawdą twarzą w twarz. Dopiero w 2014 roku na budynku ratusza miasta Westerland pojawiła się tablica. Fragment napisu na niej brzmi: " (...) Heinz Reinefarth, w latach 1951-1963 burmistrz Westerlandu, był jako dowódca jednej z grup bojowych współodpowiedzialny za te zbrodnie. Ze wstydem składamy hołd ofiarom, mając nadzieję na pojednanie. (...)