Wydawnictwo Literackie
Opowiada kardiochirurg Andrzej Bochenek, onkolog Cezary Szczylik, internista Jacek Imiela i jeszcze inni. Wśród nich znakomity lubelski neurochirurg profesor Tomasz Trojanowski. Mówią o pacjentach, których uzdrowienie można uznać za cud, bo w zasadzie nie wiadomo, dlaczego tak się stało.
Ale cud często tworzą sami lekarze, bo oni najlepiej wiedzą, że nie powinno się rezygnować z woli walki o życie i że zawsze trzeba mieć nadzieję. I to w każdym wieku. Ale to lekarz często jest tym ostatnim ogniwem, od którego zależy podjęcie tej batalii. Bo on ostatecznie decyduje o tym, komu dać szansę. A powinien mieć ją i nastolatek i osiemdziesięcioletnia kobieta.
Profesor Trojanowski mówi: „mój przyjaciel, szef oddziału neurochirurgii w jednej z berlińskich klinik lubi mówić, że w medycynie jak w miłości, nie powinno się używać słów „zawsze” i „nigdy”. Bo zdarzają się takie sytuacje, gdy... No właśnie, co?” I owo „co” stanowi największą zagadkę wielu wyzdrowień.
Współpraca lekarz-pacjent jest nieodzowna w każdej terapii, a w tych najcięższych stanach szczególnie ważna. Ale czy cudowny powrót do zdrowia to bardziej zasługa lekarza czy pacjenta? A może jeszcze czyjaś? Znakomita książka, mądra, pięknie opowiedziana, wlewająca otuchę w schorowane serca.