Bellona
W czasie wojny Buchheim powołany został do Kriegsmarine, służył w różnych jej formacjach i tamte obrazy, które niewątpliwie utkwiły w jego pamięci, wykorzystał do napisania książki porażającej o wojnie, o cierpieniu, odwadze i strachu o ludziach, którzy zabijali, ale też sami ginęli.
Mówi się, że ta jego książka to swoisty rachunek sumienia świadka i uczestnika tych wydarzeń. A także przestroga dla tych, którzy już zapomnieli, albo nawet nie znają doświadczeń II wojny światowej. Jednak, czy dziś takie apele bierze się pod uwagę? Czy takich książek nie czyta się jak kolejnej lektury sensacyjnej?
Na pewno "Okręt” ma w sobie wszystkie, możliwe walory – literatury świetnie napisanej, czasem brutalnej, mrocznej, ma walor książki trzymającej w napięciu, bo choć w tej wojnie wiadomo kto wygrał, to przecież akcja toczy się w jakimś wycinku czasu. Jest tak realistyczny, że bola rany zadawane nawzajem.
"Choć książka ta jest powieścią, nie jest wytworem fantazji. Autor sam przeżył odtworzone wydarzenia, stanowią one sumę jego doświadczeń zdobytych na okrętach podwodnych. (...) Przedstawione w tej książce działania okręt prowadził jesienią i zimą 1941 roku” – czytamy we wstępie.
To kapitalna książka dla amatorów literatury historycznej, wojennej, fabuły szybkiej akcji i takiej w której psychologiczny obraz bohaterów uwiarygodnia ich zachowania. Przekrój postaci, jakie autor opisał znany jest zapewne na wielu okrętach świata, jest niewiarygodnie prawdziwy.