Świat Książki
Podobnie Marlena de Blasi potraktowała wyprawę na Sycylię, porachunki mafii, która potrafi być wspaniałomyślna, dramaty ludzkie jakieś zakamuflowane, które niby są, ale tak naprawdę nic o nich nie wiemy. Taki oto jest plon z wyprawy na Sycylię, wokół której osnuła swoją powieść bardziej romansową niż rzeczywistą, bardziej utopijną niż prawdziwą.
Oto Marlena wraz z małżonkiem wybiera się na Sycylię aby pisać o tamtejszej mafii. Oczywiście nikt nic nie chce jej powiedzieć. Obydwoje trafiają do dziwnego, pięknego miejsca, tonącego w różach pałacu wokół którego krzątają się robotnicy ze śpiewem na ustach. Panią tego miejsca jest Tosca, która po jakimś czasie opowie Marlenie swoje losy. Tosca w tych sielankowych włościach zatrudnia samotne wdowy, które żyją tu szczęśliwie.
Tosca, biedna dziewczyna w dzieciństwie oddana przez ojca do pałacu, wychowuje się z córkami księcia d'Anjou. Tosca dorasta i zakochuje się w księciu, który oczywiście nie kocha żony i by użyć słów piosenki "razem ze sobą nie śpią”. Ostatecznie nie kochana i nie kochająca małżonka akceptuje związek księcia z wychowanką.
W sprawę jednak wdaje się mafia, której przeszkadza to, że książę jest szlachetny i buduje domy dla swoich poddanych, każe ich za darmo uczyć, uczestniczy w ich pracach etc., etc. Książę musi ponieść karę... Oczywiście czytając to wszystko czujemy zapach róż i dobrego jedzenia i nie mamy zamiaru przejmować się mafią, która doprawdy wypadła tutaj bardzo blado.
To książka typowo wakacyjna też o tym, że książę z bajki się trafia.