Wydawnictwo Literackie
Nie trzeba zważać na metrykę – obydwoje już nie młodzi. A przecież rzucili się w wir życia. Ona ze swoją niezwykłą witalnością, emocjonalna, chłonąca życie z jego pięknymi, rozkosznymi i smutnymi urokami, zupełnie nie pasująca do stereotypu Amerykanki. On, choć Włoch przecież, bardziej zrównoważony, a może ostrożny czy też rozsądny.
Jednak miłość i impet z jakim ona wkroczyła w jego życie, powoli zmieniają go. Obydwoje porzucają Wenecję i przenoszą się do Toskanii. Tam poznają cudownych, barwnych ludzi. Tam są zauroczeni prostotą życia, obyczaju, kuchnią którą z upodobaniem przyjmują jako swoją. Jednak zagrzeją tam tylko tysiąc dni.
Szukają nowego miejsca dla siebie i znajdują je w cudownej, zielonej Umbrii, w miasteczku Orvieto, które kusi ich pięknym pałacem – wprawdzie zrujnowanym, w który trzeba władować mnóstwo pieniędzy i determinacji, ale przecież z jej energią i jego roztropnością wszystko staje się możliwe. Kto przeczytał „Tysiąc dni w Wenecji” i „Tysiąc dni w Toskanii” na pewno sięgnie po tę książkę.
To dalsza część życiorysów: Marleny – dziennikarki, pisarki, znawczyni kulinariów i najlepszych restauracji oraz jej męża, Wenecjanina Fernando, którzy śmiało i przebojowo zdobywają nowy dom, sympatie przyjaciół, doświadczenia kulinarne. Są tu wspaniałe przepisy – ach te gruszki smażone z pecorino! Fantastyczna opowieść o tym, że życie cieszy w każdym wieku i może być smakowite.