

Michael Kogge "Star Wars. Przebudzenie mocy" i Elizabeth Schaefer "Star Wars. Przebudzenie mocy. Historia Rey"

Obie książki powstały na podstawie scenariusza Lawrence'a Kasdana, J.J. Abramsa i Michaela Arndta. Fanów Gwiezdnych Wojen do lektury zachęcać więc nie trzeba tym bardziej, że obie ilustrowane są fotosami z filmu. To zestaw obowiązkowy, który musi się znaleźć na honorowym miejscu domowych biblioteczek zwolennik sagi.
Po „Star Wars” sięgnęliśmy z dziećmi podczas wakacyjnych wyjazdów i maluchy były zachwycone. Natychmiast po zakończonej lekturze zaczęły czytać od początku. Skuszone przygodami ulubionych bohaterów nawet nie protestowały przed wieczornym zapędzaniem ich do łóżek. Z uwagą przysłuchiwał się zresztą też mój mąż, który mimo, że do fanów fantastyki nie należy, to ta historia bardzo go wciągnęła.
Książka Schaefer napisana jest nieco prostszym językiem i przedstawia historię w sposób nieco bardziej skrócony. Kogge prezentuje historię skierowaną do nieco bardziej dojrzałego czytelnika.