

Widzowie, którzy w piątek pojawią się na premierze "Mistrza i Małgorzaty w Teatrze im. J. Osterwy będą zaskoczeni jeszcze przed spektaklem.

- Postanowiliśmy przenieść na deski sceniczne powieść, która jest kultowa. Zdaję sobie sprawę, że to zadanie dosyć trudne, które nawet na poziomie adaptacji nie wszystkich widzów zadowoli - zastrzega Artur Tyszkiewicz, reżyser spektaklu i autor adaptacji powieści Michaiła Bułhakowa.
Punktem wyjścia do lubelskiego "Mistrza i Małgorzaty” będzie moskiewski Teatr Variétés, w którym odbywa się pokaz czarnej magii w wykonaniu ekipy Wolanda. - Musiałem z pewnych wątków zrezygnować, ponieważ objętość powieści jest taka, że trzeba było się na coś zdecydować - dodaje Tyszkiewicz. Właśnie dlatego w Teatrze Osterwy nie zobaczymy scen z Piłatem i Jeszuą.
Premiera "Mistrza i Małgorzaty” w piątek i sobotę o godz. 19. Spektakl będzie prezentowany do 6 lipca.